W czwartek wchodzą w Wielkiej Brytanii nowe restrykcje pandemiczne. Zostaną zamknięte wszystkie sklepy nie sprzedające artykułów pierwszej potrzeby, restauracje, puby i salony fryzjerskie. Zakazane będą spotkania towarzyskie osób, które nie mieszkają razem. Wyjście z domu będzie dozwolone jedynie w przypadku konieczności zrobienia zakupów, udania się do pracy, do szkoły, do placówki medycznej lub po to, by poćwiczyć.

Przeciwko powrotowi lockdownu buntuje się część deputowanych rządzącej Partii Konserwatywnej. Nawet 80 z nich może zagłosować w środę przeciwko nowym restrykcjom. – Jesteśmy teraz na drodze, która prowadzi do lockdawnu, po lockdownie, który nastąpi po lockdownie – stwierdził sir Charles Walker, deputowany Partii Konserwatywnej. Nigel Farage, założyciel eurosceptycznej Partii Brexit, zapowiada już, że jego stronnictwo skupi się teraz na walce z „okrutnymi i niepotrzebnymi lockdownami".

Sondaż YouGov wskazuje, że drugi lockdown cieszy się 72 proc. poparciem w społeczeństwie. Poprzedni był popierany przez aż 93 proc. ankietowanych.

Mimo obaw dotyczących przedłużenia drugiego lockdownu, londyński indeks giełdowy FTSE 100 zyskiwał w poniedziałek przed południem 0,6 proc., lekko odbijając się po zeszłotygodniowej przecenie. Od początku roku stracił on ponad 25 proc.