Eksperci podkreślają, że oferta od samego początku wydawała się zbyt nieprawdopodobna, by była możliwa do zrealizowania. Kwota 1,2 mld dolarów rocznie przebijała poprzednią ofertę o ponad 60 proc. Dodatkowo MediaPro zdołała zawrzeć umowę, nie przedstawiając gwarancji bankowych, które zapewniałyby wypłatę środków.

Firma zrezygnowała z następnych czterech lat transmisji oraz spłaciła niecałe 100 mln euro za mecze transmitowane w tym sezonie. Największym faworytem do zawarcia umowy z LFP jest Canal +, które obecnie pokazuje już część spotkań. Oferta powinna być znacznie niższa niż ta od MediaPro. GSU