Na terenie wokół zabytku miała powstać kopalnia żelaza. – Jako prezes jestem ostatecznie odpowiedzialny za błędy, które doprowadziły do tego tragicznego wydarzenia – stwierdził Thompson. Zniszczone jaskinie miały wielkie znaczenie dla Aborygenów, którzy starali się ich bronić. Na początku spółka ogłosiła, że jedynie obniży premie poszczególnym członkom zarządu. Dopiero po kilku miesiącach głośnej krytyki stanowisko stracił m.in. Simone Niven, odpowiedzialny za relacje korporacyjne. GSU