Byłby to najsilniejszy wzrost wskaźnika od 1941 r. Oznacza to również, że do końca tego roku PKB osiągnie poziom sprzed pandemii.
Prognoza dla bezrobocia także się poprawiła – najnowsze szacunki mówią, że wskaźnik ten osiągnie swój szczyt w III kw., jednak zamiast 7,75 proc. wyniesie 5,5 proc. Inflacja, która w marcu osiągnęła 0,7 proc., ma zbliżyć się do 2 proc., celu wyznaczonego przez bank centralny, jeszcze w III kw. tego roku.
Zdaniem ekspertów Banku Anglii tak stanowcze ożywienie jest możliwe m.in. dzięki temu, że firmy i społeczeństwo nauczyły się funkcjonować w czasie pandemii. Dodatkowym wsparciem jest postępujący program szczepień, pozwalający na odmrażanie gospodarki, co z kolei zachęci społeczeństwo do wydawania zgromadzonych w czasie pandemii oszczędności. Jeszcze w lutym eksperci twierdzili, że wydanych zostanie 5 proc. z zaoszczędzonych 125 mld funtów. Teraz podnieśli prognozę do 10 proc. ze zakumulowanych 200 mld funtów. Najważniejszym czynnikiem okazało się jednak przedłużenie programu wsparcia płac z kwietnia do września. Wcześniejsze prognozy instytucji dopuszczały możliwość zakończenia wsparcia państwa przy jednoczesnym braku znoszenia restrykcji.
Choć tegoroczne prognozy są imponujące, to analitycy nie pozostawiają złudzeń co do tego, jak długo potrwa odbicie. Jeszcze w przyszłym roku PKB Wielkiej Brytanii ma wzrosnąć o 5,75 proc., jednak w 2023 r. już „zaledwie" o 1,25 proc.