Liczba chińskich spółek wzrosła, choć wielu z nich może grozić w nadchodzących latach usunięcie z parkietów. Amerykańskie prawo pozwala bowiem na przymusowy delisting spółek zagranicznych, które nie dostosowują się do obowiązujących w USA zasad audytu.
Ani zaostrzenie amerykańskich regulacji, ani napięcia geopolityczne jak na razie nie zniechęcają chińskich spółek do pozyskiwania kapitału na giełdach w USA. Część z nich, na przykład koncern Alibaba Group, przeprowadziła dual listing na giełdzie w Hongkongu, ale z obecności na giełdach w USA zrezygnowało od października tylko 17 spółek chińskich. Według danych firmy Dealogic emitenci z Chin od początku roku zebrali w ramach ofert publicznych przeprowadzanych w USA 17,5 mld USD, gdy w takim samym okresie zeszłego roku 4,1 mld USD.
– Kapitał w USA jest teraz tani, a chińskie spółki, podobnie jak amerykańskie, nie chcą przegapić tej gorączki złota – twierdzi Benn Steil, dyrektor w Radzie ds. Stosunków Zagranicznych (CFR).
– Chińskie spółki uznały, że Hongkong zawsze będzie dla nich dostępny, ale może się zdarzyć, że kiedyś nie będą mogły przeprowadzać ofert w USA. Zbierają więc dolary z rynku, póki mogą, a z ewentualnym delistingiem będą się mierzyć w przyszłości – wskazuje Matthew Kennedy, strateg w Renaissance Capital. HK,