Komunikat rosyjskiego banku centralnego był bowiem mocno "jastrzębi". Wskazał on, że istnieje duże ryzyko tego, że w długim terminie inflacja będzie wyższa od celu wynoszącego 4 proc. Bank Rosji podniósł jej prognozę na ten rok z 4,7 - 5,2 proc. do 5,7-6,2 proc. (W czerwcu inflacja w Rosji wyniosła 6,5 proc. r./r.). Ogłosił również, że gospodarka rosyjska odrobiła w drugim kwartale straty poniesione od początku pandemii koronawirusa.

- Dalsze tak duże podwyżki stóp są mało prawdopodobne, ale spodziewamy się, że do końca roku Bank Rosji podwyższy stopy o łącznie 75 pb, do 7,25 proc. - prognozuje  Liam Peach, ekonomista z Capital Economics.

Piątkowa podwyżka stóp była największa od 2014 r., czyli od okresu, gdy Bank Rosji powstrzymywał załamanie kursu rubla. Rosyjska waluta zareagowała na nią pozytywnie, umacniając się o 0,3 proc. wobec dolara. W piątek po południu za 1 USD płacono 73,7 rubla.