Akcje koncernu Tencent traciły podczas poniedziałkowej sesji w Hongkongu nawet 7,6 proc., papiery Alibaby spadały o ponad 5 proc. a Meituan o ponad 9 proc. Jeszcze ostrzejsza przecena dotknęła spółek edukacyjnych. Niektóre z nich (np. New Oriental Education & Technology Group) traciły podczas poniedziałkowej sesji ponad 40 proc.
Ta ostra przecena została spowodowana przez działania chińskich regulatorów. W sobotę opublikowali oni pakiet zmian legislacyjnych zakazujący prywatnym firmom edukacyjnym zbierania pieniędzy na giełdach oraz mocno ograniczający im możliwość wypracowywania zysków.
"Najgorszy możliwy scenariusz stał się rzeczywistością. Nie jest jasnym jak mocno te spółki muszą się zrestrukturyzować w nowym reżimie regulacyjnym, ale naszym zdaniem stają się one faktycznie niemożliwe do inwestowania" - piszą analitycy JPMorgan Chase.
Regulatorzy kontynuowali również kampanię przeciwko gigantom technologicznym. Zakazali koncernowi Tencent zawierania umów muzycznych na wyłączność.
- Widzę paniczną wyprzedaż, bo inwestorzy obawiają się, że Pekin może zacieśnić regulacje wobec wszystkich sektorów, które dynamicznie rozwijały się w ostatnich latach. Nie sądzę, by inwestorzy próbowali teraz kupować na dołku. Nie wiemy bowiem, gdzie ten dołek będzie - uważa Castor Pang, szef działu analiz w firmie Core Pacific Yamaichi.