Wydłuża się lista problemów nurtujących inwestorów. Bloomberg wskazuje zwłaszcza na pogarszające się prognozy zysków spółek, powolną zmianę polityki banku centralnego (Fed), oraz implozję kredytu za granicą.
Ostatnie spadki spowodowały, że S&P500 znalazł się na krawędzi strefy bezpieczeństwa. Jest nią średnia z ostatnich 50 sesji traktowana jako wsparcie. Dwukrotnie w minionym tygodniu ten referencyjny indeks „flirtował” z tym wsparciem znajdującym się na poziomie 4436 pkt zanim się odbił.
Ale piątkowa wyprzedaż, największa od sierpnia zepchnęła indeks poniżej tej linii. Przyczyniły się do tego tzw trzy wiedźmy, czyli wygasające opcje na akcje i indeksy oraz kontrakty terminowe na indeksy. Około 16 miliardów akcji zmieniło właściciela, 60 proc. powyżej trzymiesięcznej średniej, a S&P500 obsunął się o blisko 1 proc.
S&P 500 w ciągu pięciu ostatnich sesji stracił 0,6 proc. i zanotował drugi kolejny tygodniowy spadek, kiedy inwestorzy, czekając na środowe posiedzenie decyzyjnego gremium Rezerwy Federalnej, śledzili jak umiarkowani demokraci usiłują storpedować plany prezydenta Joe Bidena dotyczące podniesienia podatków.
Oczekuje się, że w środę Fed zasygnalizuje zamiar ograniczenia skupu aktywów, a formalnie ogłosi to w listopadzie.