Cykl podwyżek stóp procentowych MNB rozpoczął w czerwcu. Od tego czasu takich zmian dokonuje na każdym posiedzeniu. We wrześniu stał się jednak nieco ostrożniejszy: podniósł główną stopę procentową na Węgrzech o 0,15 pkt proc. Tak samo postąpił w październiku.
MNB, podobnie jak Narodowy Bank Czech (CNB), który również zaostrza politykę pieniężną od czerwca br., walczy z nadmierną inflacją. We wrześniu na Węgrzech wyniosła ona 5,5 proc. rok do roku, po 4,9 proc. w sierpniu. Tymczasem cel inflacyjny banku centralnego wynosi 3 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w każdą stronę.
We wtorkowym komunikacie Rada Pieniężna MNB oceniła, że w kolejnych miesiącach inflacja będzie jeszcze przyspieszała. Skutki tegorocznych podwyżek stóp będą widoczne dopiero w 2022 r., gdy inflacja zacznie stopniowo zbiegać do celu MNB, który powinna osiągnąć w II połowie przyszłego roku. W ocenie węgierskich sterników polityki pieniężnej ryzyko, że inflacja będzie wyższa, niż obecnie oczekują, jest wciąż większe niż to, że będzie niższa. Dlatego, jak oświadczyli, będą nadal podwyższać co miesiąc stopy procentowe.
Narodowy Bank Polski na pierwszą po wybuchu pandemii podwyżkę stóp procentowych zdecydował się dopiero w październiku. Stopa referencyjna NBP wzrosła wówczas z 0,1 do 0,5 proc. I choć także w Polsce zaostrzanie polityki pieniężnej będzie prawdopodobnie kontynuowane, nic nie wskazuje na to, aby było tak zdecydowane jak w innych krajach regionu. Notowania kontraktów terminowych na trzymiesięczny WIBOR sugerują wprawdzie, że inwestorzy spodziewają się wzrostu stopy referencyjnej NBP do końca 2022 r. nawet do 2,5 proc., większość ekonomistów uważa jednak, że cykl podwyżek będzie łagodniejszy. Przykładowo w ocenie analityków z PKO BP stopa referencyjna NBP dojdzie do tego czasu do zaledwie 1,25 proc. GS