Wzrost gospodarczy w USA wyniósł w trzecim kwartale 2 proc., po zwyżce o 6,7 proc. w drugim. (To dane annualizowane, czyli liczone kw./kw., w tempie rocznym). Okazał się on więc gorszy od średniej prognoz mówiącej o 2,6 proc. wzrostu.
Zaburzenia podaży
Reakcja rynków na dane o PKB była bardzo powściągliwa. Dolar tylko nieznacznie słabł w czwartek po południu wobec euro (za euro płacono wówczas 1,16 USD) a nowojorskie indeksy giełdowe zaczęły sesję od zwyżek. Choć dane o PKB za trzeci kwartał okazały się gorsze od średniej przewidywań analityków, to jednak nie były tragicznie gorsze. Analitycy z czterech instytucji badawczych prognozowali przecież, że wzrost gospodarczy będzie niższy niż 1 proc., a jedna prognoza mówiła nawet o spadku PKB o 0,1 proc. Trzeci kwartał był przecież dla gospodarki USA okresem, w którym rozprzestrzenianie się wariantu Delta koronawirusa, zatory w łańcuchach dostaw i przyspieszająca inflacja negatywnie wpływały na aktywność gospodarczą.
Ze wstępnych danych wynika, że konsumpcja wzrosła o 1,6 proc., gdy spodziewano się jej zwyżki o 0,9 proc., po wzroście o 12 proc. w drugim kwartale. Dodała ona 1,1 pkt proc. do wzrostu gospodarczego w trzecim kwartale, inwestycje biznesowe dodały 1,9 pkt proc., wydatki rządowe zwiększyły go 0 0,1 pkt proc., ale handel zagraniczny ściął z tempa wzrostu 1,1 pkt proc.
Nieco lepsze od prognoz okazały się jednak czwartkowe dane z rynku pracy. Wynika z nich, że w zeszłym tygodniu pierwsze wnioski o zasiłki dla bezrobotnych złożyło 281 tys., czyli najmniej od wybuchu pandemii. Tydzień wcześniej wniosków tych było 291 tys.