Jak oszacował wstępnie GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w styczniu o 3,9 proc. rok do roku, najmniej od marca 2021 r., po zwyżce o 6,2 proc. w grudniu. To największy spadek rocznej inflacji (o 2,3 pkt proc.) od marca ub.r. Nie jest zaś wykluczone, że ostatecznie okaże się jeszcze większy. Tymczasem ekonomiści ankietowani przez „Parkiet” przeciętnie spodziewali się, że inflacja wyhamowała do 4,2 proc.
Czwartkowe dane GUS dotyczą jeszcze CPI w składzie, który obowiązywał w ub.r. i odzwierciedlał strukturę wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych w 2022 r. Nowy koszyk CPI, który będzie obowiązywał w 2024 r., odzwierciedli strukturę wydatków w 2023 r. GUS przedstawi go dopiero w marcu, publikując dane o inflacji w lutym. Przy okazji obliczy na nowo inflację w styczniu. Ta coroczna aktualizacja wag towarów i usług, które wchodzą w skład CPI, przeciętnie obniżała inflację w styczniu względem wstępnego szacunku o 0,1–0,2 pkt proc. Ostatnie dwa lata były pod tym względem wyjątkowe, bo wysoka inflacja i działania rządu, które miały jej przeciwdziałać, mocno wpływały na strukturę wydatków gospodarstw domowych. Jak jednak szacuje Marta Petka-Zagajewska, dyrektorka Biura Analiz Makroekonomicznych w PKO BP, w tym roku aktualizacja systemu wag w CPI może poskutkować „zwyczajną” rewizją styczniowego odczytu inflacyjnego o 0,1 pkt proc. w dół.
Korzyści z konkurencji
Niezależnie od tego, ile wyniosła ostatecznie inflacja w styczniu, jasne jest, że do jej gwałtownego spadku w największym stopniu przyczyniła się pierwsza od grudnia 2019 r. zniżka cen nośników energii: o 2,1 proc. rok do roku, po zwyżce o 9,8 proc. w grudniu. To obniżyło roczną inflację o 1,4 pkt proc. Był to w dużej mierze efekt wysokiej bazy odniesienia sprzed roku, gdy nośniki energii podrożały pod wpływem normalizacji stawki VAT. Około 0,3 pkt proc. od rocznej inflacji odjęły ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które w ujęciu rok do roku wzrosły o 4,9 proc., najmniej od września 2021 r., po zwyżce o 6 proc. w grudniu. W ujęciu miesiąc do miesiąca towary z tej kategorii podrożały o 0,9 proc., nieco mniej niż zwykle w tym punkcie roku, nawet pomijając ostatnie dwa lata. W ocenie ekonomistów z ING BSK, mogła się do tego przyczynić wojna cenowa największych dyskontów. Paliwa do prywatnych środków transportu potaniały w styczniu o 8,1 proc. rok do roku po przecenie o 6 proc. w grudniu.
Ceny w rękach rządu
Na podstawie wstępnych danych GUS ekonomiści szacują, że inflacja bazowa, nieobejmująca cen nośników energii, w tym paliw, oraz żywności, zmalała w styczniu do 6,3 proc. r./r. z 6,9 proc. w grudniu. W ujęciu miesiąc do miesiąca ceny towarów i usług z kategorii bazowych wzrosły maksymalnie o 0,4 proc., czyli wyraźnie mniej niż w poprzednich dwóch latach, ale więcej niż zwykle w styczniu.