Grudzień był zatem kolejnym miesiącem z rzędu, kiedy wzrost cen wyhamowuje. Potwierdza to cykliczne badanie UCE Research oraz Uniwersytetów WSB Merito, do którego dotarł „Parkiet”. Ceny w grudniu wzrosły 5,6 proc., po 6,7-proc. wzroście w listopadzie.
Droższe jest 12 z analizowanych kategorii, najmocniej skoczyły dodatki spożywcze, jak ketchupy czy musztardy, oraz nieco mniej chemia gospodarcza. Z kolei pięć kategorii jest tańszych niż w 2022 r., najmocniej ceny spadły dla tłuszczy, które w 2022 r. biły cenowe rekordy.
Byłoby jednak gorzej bez działań sieci handlowych, które w pewnym sensie uratowały konsumentów przed mocniejszymi podwyżkami. Analitycy UCE Research podają bowiem, że w grudniu było nawet 19 proc. mniej promocji niż w 2022 r. Mimo to sprzedawcy starali się dusić ceny, nie chcąc drażnić przed świętami konsumentów. – Faktycznie, gdyby się tak nie zachowali, wówczas wzrost cen w sklepach na pewno byłby w przedziale 8–10 proc. r./r. – mówi dr Krzysztof Łuczak, główny ekonomista Grupy BLIX.
W 2024 r. ceny nadal będą rosły, zdaniem analityków jak na razie nie ma co liczyć na ich obniżanie.
– Dane świadczą o ustabilizowaniu się malejącego trendu w zakresie dynamiki kształtowania się cen w sklepach detalicznych. Dynamika ta maleje już od kilku miesięcy i ten trend będzie się utrzymywał w roku 2024, a przynajmniej w jego pierwszej połowie – mówi dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito. – Ceny wciąż będą rosły, ale wolniej, pozostając jednocześnie na bardzo wysokim poziomie. Spadku cen, przynajmniej w większości kategorii produktowych, nie sposób zakładać. Tym bardziej ich powrotu do poziomu sprzed wybuchu inflacji – dodaje.