Taki obraz sytuacji w polskim przemyśle przetwórczym w sierpniu maluje PMI, wskaźnik bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki około 250 dużych przedsiębiorstw.
Jak podała w piątek firma S&P, w sierpniu PMI zmalał do najniższego od października ub.r. poziomu 43,1 pkt z 43,5 pkt w lipcu. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści, znając już wstępne sierpniowe dane o kondycji przemysłu w strefie euro, w większości spodziewali się niewielkiej zwyżki tego wskaźnika, średnio do 44,1 pkt. Przemawiała za tym lekka poprawa koniunktury w przemyśle niemieckim.
PMI od maja ub.r. utrzymuje się wyraźnie poniżej 50 pkt, co teoretycznie oznacza, że koniunktura w przemyśle przetwórczym pogorsza się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tego pogorszenia. W tym świetle w sierpniu recesja w przetwórstwie znów się pogłębiła. Z komunikatu S&P wynika, że miało to przyczyny zarówno zewnętrzne, jak i krajowe.
PMI obliczany jest na podstawie odpowiedzi menedżerów firm na pytania dotyczące zmian (w stosunku do poprzedniego miesiąca) produkcji, wartości zamówień, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów. Z najnowszej ankiety wynika, że w sierpniu już 18 miesiąc z rzędu więcej firm zgłosiło spadek wolumenu zamówień niż jego wzrost. W historii polskiego PMI, która sięga 1998 r., z tak długotrwałym osłabieniem popytu firmy borykały się wcześniej tylko dwa razy. Co więcej, spadek zamówień w sierpniu nasilił się, choć popyt zagraniczny malał wolniej niż w lipcu. To oznacza, że tym razem pogorszyły się warunki na rynku krajowym.