"Wczorajsza deklaracja o wejściu Polski do tzw. klubu platynowego nie zmienia mojej postawy w prowadzeniu polityki pieniężnej. Ten klub twierdzi, że możemy tam wejść, bo mamy gospodarkę stabilną, a ja mówiłam o niezmienianiu stóp właśnie po to, by ustabilizować niektóre parametry naszej gospodarki" - powiedziała Wasilewska-Trenkner w środowym wywiadzie dla TVN CNBC Biznes.
Członek Rady dodała, że międzybankowa stopa kredytowa jest nieco wyższa niż stopa referencyjna i przez pewien czas tak pozostanie, dlatego decyzja o obniżce stóp byłaby tylko stworzeniem jeszcze większemu dysparytetu między tymi stopami, a to by "niczemu nie sprzyjało". Była minister finansów nie jest także przekonana o konieczności obniżenia poziomu rezerw obowiązkowych.
"Oczekuje się od nas obniżenia poziomu rezerw, ale to zależy od ogólnej sytuacji, czyli od masy pieniądza, jaki jest w bankach. Tymczasem banki nie mogą się uskarżać na brak płynności, więc podejrzewam, że nie jest to rozwiązanie, które należało by zastosować" - powiedziała Wasilewska-Trenkner.
Podobnie wątpliwe jest, jej zdaniem, obniżenie stopy depozytowej. Na to przyjdzie czas dopiero wówczas, gdy na rynek wróci wzajemne zaufanie, a banki będą gotowe do wznowienia akcji kredytowej. Dziś bowiem, w bardzo niepewnej sytuacji na świecie, trudno jest zmuszać instytucje finansowe do ryzyka.
"W tej chwili jesteśmy w takiej sytuacji, w której najważniejsza z punktu widzenia gospodarki jest ustabilizowania wszystkich parametrów na obecnym poziomie" - podkreśliła Wasilewska-Trenkner.