Dobre dane z rynku pracy i wysoka inflacja zmuszą RPP do przerwy w cyklu redukcji stóp

Lepsza od oczekiwań dynamika wynagrodzeń będą silnym argumentem "jastrzębiej" frakcji w Radzie Polityki Pieniężnej (RPP) i obniżka stóp procentowych w kwietniu wydaje się bardzo mało prawdopodobna. Zdaniem analityków ten czynnik oraz zaskakująco wysoka inflacja skłonią Radę do chwilowej przerwy w cyklu obniżek.

Publikacja: 17.04.2009 16:52

"Nieznaczny wzrost dynamiki płac był związany jedynie z różnicą w liczbie dni roboczych - w marcu 2009 r. były 2 dni robocze więcej niż rok wcześniej. Dlatego dzisiejsze dane nie sygnalizują odwrócenia spadkowego trendu dla tempa wzrostu wynagrodzeń" - powiedział główny ekonomista Invest Banku, Jakub Borowski.

W jego ocenie w kolejnych miesiącach należy spodziewać się spadku dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw, do czego przyczynią się wdrażane przez pracodawców programy uelastyczniania czasu pracy, w ramach których w zamian za rezygnację z dokonywania zwolnień grupowych pracodawcy proponują załodze tymczasowe ograniczenie czasu pracy lub obniżenie stawki wynagrodzenia zasadniczego.

"Efekty dzielenia się płacą są najbardziej widoczne w danych dla przetwórstwa przemysłowego, gdzie w marcu dynamika wynagrodzeń mogła obniżyć się poniżej poziomu inflacji CPI czyli 3,6% r/r" - ostrzega ekonomista BPH.

Pozostali analitycy zgadzają się z tezami Borowskiego i zgodnie oceniają tendencje panujące na rynku pracy. W ich opinii, słabnąca dynamika zatrudnienia i wynagrodzeń to wyraźne objawy kryzysu i pogarszającej się kondycji gospodarki.

"Dynamika funduszu płac w sektorze przedsiębiorstw wyhamowała do 5,0% r/r w ujęciu nominalnym i 1,3% realnie, co jest najsłabszym rezultatem od ponad trzech lat. Zmniejszająca się dynamika dochodów rozporządzalnych gospodarstw domowych nie pozostanie bez wpływu na ich zdolności konsumpcyjne" - zauważa ekonomista Banku Millennium, Grzegorz Maliszewski.

Analityk dodaje, że obliczu rosnącej niepewności co do trwałości zatrudnienia oczekiwać należy spadku skłonności do zakupów. W takiej sytuacji wysoka dynamika konsumpcji prywatnej, jaka notowana była w ostatnich kwartałach, może być niemożliwa do utrzymania.

"W rezultacie jej pozytywny wkład do wzrostu gospodarczego może okazać się mniejszy niż wcześniej oczekiwano" - przewiduje Maliszewski.

"Pomimo niekorzystnych trendów w sferze realnej polskiej gospodarki, presja płacowa kształtuje się obecnie na relatywnie wysokim poziomie, a roczna dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw okazała się w marcu wyższa niż w lutym. Jednakże, po części jest to efekt niskiej ubiegłorocznej bazy. Ponadto, dostosowania na rynku pracy zazwyczaj wykazują kilkumiesięczne opóźnienia względem wahań produktu realnego, dlatego w kolejnych miesiącach należy oczekiwać raczej stopniowego wyhamowywania dynamiki płac" - potwierdza analityk Banku BGŻ, Mateusz Mokrogulski.

Nieco bardziej globalnie na problem wynagrodzeń spojrzeli natomiast eksperci Pekao SA, których obawy dotyczą nie tylko słabnącego tempa wzrostu wynagrodzeń, ale całej polskiej gospodarki.

"Dane dotyczące dynamiki plac zaskoczyły silnym wzrostem, co może być po części efektem większej liczny dni roboczych, jak również obserwowanej w poprzednim miesiącu wyraźnej poprawy sytuacji w polskim sektorze motoryzacyjnym w odpowiedzi na popyt zagraniczny. Taka sytuacja wyraźnie potwierdzałaby, jak silnie uzależnione są perspektywy gospodarki ogółem i gospodarstw domowych od sytuacji u polskich głównych partnerów handlowych" - tłumaczy ekonomistka Pekao SA, Aleksandra Bluj.

Według niej drugim czynnikiem wpływającym na wysoki wzrost płac są wciąż wysokie wypłaty premii za rok 2008, który był dla większości przedsiębiorstw bardzo dobry.

Jeszcze gorzej wygląda zdaniem ekspertów sytuacja na rynku pracy. Dane z pokazują silne oddziaływanie spowolnienia gospodarczego na popyt na pracę, a każdy kolejny miesiąc będzie te kłopoty pogłębiał.

"Drugi miesiąc z rzędu roczna dynamika zatrudnienia była ujemna, co wskazuje, iż spowolnienie gospodarcze coraz silniej wpływa na sytuację sektora przedsiębiorstw, które w obliczu pogarszających się warunków funkcjonowania redukują zatrudnienie. Obok nieprzedłużania umów na czas określony przybiera prawdopodobnie na sile skala redukcji etatów" - wyjaśnia Grzegorz Maliszewski.

Analityk Millennium zauważa, że płace charakteryzują się "sztywnością w dół" i dostosowują się do spadającego zatrudnienia z pewnym opóźnieniem. Pomimo więc znacznych redukcji etatów, płace utrzymują się na relatywnie wysokim poziomie. Szczególnie, że w przedsiębiorstwach sektora publicznego i w branżach o silnej pozycji związków zawodowych utrzymują się naciski na wzrost wynagrodzeń pomimo pogorszenia perspektyw na przyszłość.

"W perspektywie kolejnych miesięcy oczekujemy jednak stopniowego wyhamowywania presji na wzrost płac, których dynamika w skali całego roku powinna wynieść średnio 3-4%. Kontynuacja spadków zatrudnienia, które w skali roku obniży się o ponad 2% będzie zmniejszała naciski na wzrost płac" - szacuje Maliszewski.

Z jego spostrzeżeniami zgadzają się pozostali eksperci, prezentując dość pesymistyczne wizje przyszłości.

"W obliczu silnego spowolnienia gospodarczego przedsiębiorstwa nadal ograniczają skalę produkcji i zamówień, co się przekłada na redukcję kosztów pracy. Ponieważ kontynuacji tej niekorzystnej tendencji należy oczekiwać także w miesiącach następnych, liczba zatrudnionych nadal będzie silnie spadała, co w naturalny sposób będzie skutkowało wzrostem bezrobocia" - podsumowuje Mateusz Mokrogulski.

W tak trudnej i systematycznie pogarszającej się sytuacji gospodarczej eksperci są raczej zgodni - choć nadal jesteśmy w cyklu luzowania polityki pieniężnej, to w kwietniu czeka nas przerwa w procesie luzowania polityki pieniężnej.

"Dzisiaj opublikowane dane z rynku pracy pokazują z jednej strony słabnące trendy w sferze realnej polskiej gospodarki, a z drugiej strony - nadal silne wzrosty wielkości nominalnych. W następstwie wyższych od oczekiwań danych o inflacji cen konsumenta RPP większą wagę będzie w tym miesiącu przekładać do tej drugiej grupy czynników, wstrzymując się tym samym z obniżką stóp procentowych" - przekonuje Mateusz Mokrogulski.

"Dzisiejsze dane, obok opublikowanej w połowie tygodnia wyższej od oczekiwań inflacji, wspierają scenariusz utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Rozstrzygające w tej kwestii mogą okazać się dane o produkcji przemysłowej, która ze względów statystycznych może również pokazać wyraźne wyhamowanie wcześniejszych spadków. O ile więc w kwietniu możliwa jest przerwa w cyklu luzowania polityki monetarnej, to nie zmienia się nasz scenariusz, że do końca roku stopa referencyjna zostanie obniżona do 3,0%" - potwierdza ekonomista banku Millennium, Grzegorz Maliszewski.

W piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że wynagrodzenia wzrosły w marcu o 4,3% w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym wzrosło o 5,7% i wyniosło 3332,65 zł. Przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach w marcu 2009 roku spadło w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,5% a ujęciu rocznym o 0,9% i wyniosło 5325,3 tys. osób.

Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii