Główna stawka będzie nadal wynosić 3,5 proc. Takiej decyzji spodziewali się wszyscy ankietowani przez Bloomberga ekonomiści. Rada nie zaskoczyła także treścią komunikatu po posiedzeniu – część specjalistów spodziewała się, że być może zostanie tam zasygnalizowana zmiana nieformalnego nastawienia Rady na neutralne z łagodnego. To zmniejszałoby prawdopodobieństwo dalszych obniżek stóp.
– Rada najwyraźniej uznała, że ciągle istnieje zbyt duża niepewność co do perspektyw inflacji i wzrostu – mówi Maja Goettig, główna ekonomistka BPH. Tymczasem, jak powiedział prezes NBP Sławomir Skrzypek, RPP ciągle pozostaje w „nastawieniu łagodnym”.
Widać jednak, że część członków RPP ma coraz większe obawy o możliwy wzrost inflacji. Marian Noga, jeden z członków Rady, mówił wczoraj o tym, że w styczniu inflacja może sięgnąć 3,8 proc. – co oznacza, że nie ma miejsc na obniżki stóp do końca kadencji RPP (czyli do początku 2010 roku).
– Wygląda na to, że RPP jest mocno podzielona odnośnie do przyszłych decyzji – mówi Rafał Benecki, ekonomista ING Banku. Zdaniem Piotra Kalisza z Banku Handlowego brak zmian w komunikacie świadczy jednak o tym, że RPP ciągle może stopy obniżyć. – Komunikat się nie zmienił, ale oczekiwania rynkowe tak, co widać po kontraktach FRA. A RPP nadal ma gołębie nastawienie – mówi.
Wśród ekonomistów zdania są podzielone, choć w ostatnich tygodniach coraz więcej skłania się ku stwierdzeniu, że stopy już nie spadną. Podczas konferencji prezes Sławomir Skrzypek odniósł się także do kwestii obniżki rezerwy obowiązkowej z obecnych 3 proc. – Dopóki nie zauważymy wyraźnych sygnałów reakcji banków na poprzednią redukcję stopy rezerwy obowiązkowej, to nie widzę powodów do kolejnych obniżek – zapowiedział. W maju RPP obniżyła stopę rezerwy o 0,5 pkt proc., do 3 proc. Decyzja ta miała na celu ożywienie akcji kredytowej.