Zgodnie z propozycją ministra skarbu Aleksandra Grada w tym czasie miałyby być sprzedane akcje i udziały o wartości 36,7 mld zł.

Komitet stały przygotowuje dokumenty, które mają trafić pod obrady rządu. Jego następne posiedzenie planowane jest na czwartek i zdaniem naszych rozmówców wtedy KSRM zatwierdzi propozycje Ministerstwa Skarbu, tak by we wtorek w przyszłym tygodniu mogła nimi zająć się Rada Ministrów.

Plan prywatyzacji na lata 2009–2010 analizuje zespół roboczy, w skład którego wchodzą ministrowie finansów, gospodarki, skarbu oraz Michał Boni, szef doradców ekonomicznych premiera. – Obecnie przedmiotem dyskusji są kwestie ustawowe – wyjaśnia Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu. Dodaje on, że o tym, które konkretnie spółki będą sprzedawane i w którym momencie, decydować będzie już cała Rada Ministrów.

Propozycje resortu zakładają prywatyzację energetyki (czyli spółek takich, jak Enea, Energa i Tauron) czy firm chemicznych. Na liście przedstawionej przez MSP znalazły się też KGHM i Lotos.Jednak zanim plan ten będzie mógł zostać wprowadzony w życie, na poziomie rządu potrzebne będą duże kompromisy. Aby móc np. sprzedać Tauron inwestorowi strategicznemu, czego chce resort skarbu, potrzebna jest zmiana strategii dla sektora. Na nią zaś zgodę musi wyrazić Ministerstwo Gospodarki, którym kieruje wicepremier Waldemar Pawlak. Jak wynika z jego wypowiedzi, o zgodę będzie trudno. – Kryzys i potrzeby budżetu nie usprawiedliwiają pochopnych decyzji w sprawie prywatyzacji – powiedział on wczoraj PAP.

– Bez szkody mogą i powinny być sprzedane tzw. resztówki, a to jest kilka miliardów złotych – powiedział Pawlak. – Jeżeli firma przynosi rocznie 1 mld zł dywidendy, a sprzedawalibyśmy jej pakiet kontrolny za 5–7 mld zł, to może warto zastanowić się nad kapitalizacją przyszłych zysków zamiast sprzedaży – zaznaczył. Wyjaśnił, że umożliwiają to mechanizmy finansowe – m.in. leasing zwrotny czy obniżenie kapitału spółki.