Jeszcze niedawno wydawało się, że rozmowy te nie będą kontynuowane. Według naszego źródła bardzo prawdopodobne jest, że zostanie przyjęte rozwiązanie, w którym państwo będzie dopłacało do obowiązkowych polis katastroficznych, tak jak ma to dziś miejsce w przypadku ubezpieczeń rolnych.

Wiele wskazuje także na to, że rząd może zbudować system ubezpieczeń katastroficznych na wzór francuski. To oznaczałoby, że powstanie finansowany przez państwo fundusz, który w obliczu klęski żywiołowej pomoże w uporaniu się z jej skutkami zarówno obywatelom, jak i firmom ubezpieczeniowym.

PIU nie chciało udzielić żadnych informacji dotyczących rozmów z MSWiA. Przedstawiciele resortu potwierdzili, że wraz z ekspertami z Izby przeanalizowano systemy w wybranych krajach UE i wstępne założenia planowanego systemu ubezpieczeń katastroficznych w Polsce. Podkreślają jednak, że nie ma jeszcze żadnych decyzji.

Przypomnijmy, że w poniedziałek o stworzenie systemu obowiązkowych ubezpieczeń od skutków klęsk żywiołowych zwrócił się do premiera rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. W jego opinii stosowany obecnie doraźny i bezzwrotny system pomocowy wydaje się coraz mniej efektywny. Rzecznik wskazał, że w 2007 r. państwo polskie przeznaczyło na ten cel z budżetu centralnego 330 mln zł, a w 2008 roku 555 mln zł.

Do tego dochodzą trudne do oszacowania wydatki samorządów. W tym roku pójdzie na pomoc znacznie więcej, bo czerwcowe powodzie spowodowały straty na blisko 1 mld zł. W I kwartale br. w Polsce – według danych Komisji Nadzoru Finansowego – wykupiono ponad 7,6 mln polis od szkód spowodowanych żywiołami, z czego 1,6 mln to obowiązkowe ubezpieczenia gospodarstw rolnych.