Miliard dla elektrowni

Resort finansów opublikował projekt ustawy, z którego wynika, że wytwórcy energii mogą dostać niecały miliard złotych z tytułu nadpłaconej w poprzednich latach akcyzy za energię elektryczną

Publikacja: 05.08.2009 08:07

Miliard dla elektrowni

Foto: Archiwum

Około 984 mln zł – na tyle Ministerstwo Finansów szacuje kwotę, jaką trzeba będzie zwrócić producentom energii elektrycznej, którzy niesłusznie płacili akcyzę od wytwarzanego prądu. Od 2006 r. Polska zobowiązana była do zmiany prawa, tak, aby obowiązek podatkowy powstawał dopiero w momencie, kiedy spółka obrotu energią dostarczy ją do klienta końcowego. Dopiero jednak w tym roku przepisy niezgodne z wytycznymi Unii Europejskiej zmieniły się.

Ministerstwo Finansów długo kwestionowało konieczność zwrotu. Na zmianę stanowiska wpłynął wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z lipca 2009 r. Sędziowie przyznali wówczas rację Zespołowi Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, który starał się o 15,4 mln zł nienależnie zapłaconej akcyzy za jeden tylko miesiąc – listopad 2006 r.

[srodtytul]I tak powstał precedens[/srodtytul]

Tylko w lutym 2009 r., kiedy zmieniły się przepisy, elektrownie złożyły 550 wniosków o zwrot akcyzy za energię elektryczną, domagając się około 6,5 mld złotych. Dlaczego więc resort szacuje koszty operacji na niecały 1 mld zł? Zwrot nadpłaty obejmować ma bowiem tylko podatek zapłacony od energii, która potem nie trafiła do odbiorców końcowych.

Z szacunków MF, bazujących na obliczeniach Urzędu Regulacji Energetyki, wynika, że straty powstające przy tym, jak energia płynie od elektrowni do końcowych odbiorców, sięgają od 9,7 proc. (w roku 2006) do 8,2 proc. (w roku 2009 r.) wytworzonego prądu – chyba że podatnik udowodni, iż było inaczej. Fiskus będzie zwracać podatek naliczony od 1 stycznia 2006 r. do 28 lutego 2009 r.

[srodtytul]Spółki liczą, ile dostaną[/srodtytul]

Najwięksi wytwórcy energii, których pytaliśmy o to, czy przewidywana przez Ministerstwo Finansów kwota wystarczy na oddanie im nadpłaconej akcyzy, wczoraj dopiero szacowali, jakich kwot mogą się spodziewać. Dotyczy to zarówno dominującej na rynku Polskiej Grupy Energetycznej Tauronu, jak i np. giełdowej Enei.

Szacunki te poznamy wkrótce, ale już teraz można przypuszczać, że oczekiwania elektrowni i resortu finansów będą się rozmijać. Jest tak z tego powodu, że elektrownie co do zasady uważają, iż od 2006 roku nie powinny w ogóle odprowadzać akcyzy.

Według nieoficjalnych szacunków, które pojawiają się w sektorze, sama tylko Enea może odzyskać z tego tytułu kilkaset milionów złotych. Jeżeli wziąć pod uwagę szacunki dla całego sektora, to według niektórych źródeł mówi się nawet o 10 miliardach złotych.

[ramka][b]Deloitte: zmiana podejścia do podatnika możliwa[/b]

Projekt ustawy o zwrocie nienależnie pobranej akcyzy producentom energii nie precyzuje terminów wypłat. Można się jednak domyślać, że elektrownie szybko wystąpią o zwrot pieniędzy, co dodatkowo komplikuje sytuację budżetu. Jak w takich okolicznościach rząd może zapewnić dodatkowe wpływy do kasy państwa?Do tej pory gabinet Donalda Tuska przedstawił dwie recepty: przyspieszona prywatyzacja i wypłata zysku NBP. Eksperci firmy doradczej Deloitte zastanawiają się, czy fiskus nie podejmie dodatkowych działań, szczególnie że premier zapowiedział, że podatki nie zostaną podwyższone. Możliwym scenariuszem jest zatem zwiększenie ściągalności poprzez dokładniejsze i częstsze kontrole. Deloitte ostrzega również, że urzędy i izby skarbowe mogą się zdecydować na bardziej restrykcyjną interpretację przepisów podatkowych (np. poprzez ograniczanie katalogu kosztów uzyskania przychodów). Eksperci sugerują również, że należy oczekiwać aktywizacji działań fiskusa tam, gdzie zobowiązania podatkowe mogą ulec przedawnieniu, lub wzmożenie kontroli w firmach wykazujących straty.Według Deloitte, firmy powinny bronić się przed większym fiskalizmem w podejściu do podatnika, wnioskując o wiążące interpretacje podatkowe jeszcze przed zawieraną transakcją, a także skrupulatnie przygotowując się do kontroli. [/ramka]

Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej