[b]W zeszłym roku deficyt obrotów bieżących wyniósł 5 proc. PKB. W tym roku w ostatnich pięciu miesiącach mamy nadwyżkę. Czy w całym 2009 roku także będziemy mieli nadwyżkę?[/b]
Trudno prognozować to w połowie roku, ale myślę, że jest szansa na wynik bliski zera. Trzeba pamiętać, że w styczniu deficyt były dość wysoki. Jest szansa na coraz wyższe dochody z UE, które pozwolą ograniczać deficyt, nawet w sytuacji, kiedy ruszy także import. Jeżeli do salda bieżącego dodamy rachunek kapitałowy, co jest lepszą miarą równowagi dla takiej gospodarki jak nasza, będzie ono dodatnie. Nawet w sytuacji, kiedy dojdzie do ożywienia eksportu i wyniki importu się poprawią, to nie powinno prowadzić do zwiększenia nadmiernego deficytu, bo ciągle będą nam pomagać transfery unijne.
[b]Czy nie niepokoi Pana, że drugi miesiąc z rzędu mamy ujemne saldo zagranicznych inwestycji bezpośrednich?[/b]
To nie jest zjawisko specyficzne dla Polski. W sytuacji, kiedy na świecie panuje recesja, to chęć inwestowania na rynkach zagranicznych jest mniejsza. Inwestorzy też czekają na rozwój sytuacji. Chudsze lata powodują, że zmniejsza się chęć do pozostawiania środków w spółkach córkach. Z tym trzeba się liczyć i to zjawisko jest obecne w całym regionie.
[b]Mamy komplet danych za II kwartał. Czy sądzi Pan, że w tym okresie PKB rósł?[/b]