Dzisiejsze dane oznaczają, że inflacja znów wróciła do przedziału akceptowanego przez Radę Polityki Pieniężnej. Celem rady jest roczny wzrost cen jak najbliższy 2,5 proc. z możliwym odchyleniem w górę lub w dół o jeden punkt procentowy.
– Lepsze dane, to podobnie jak w przypadku innych krajów regionu, efekt spadku cen żywności, które w skali miesiąca obniżyły się o 0,2 proc. – wyjaśnia Łukasz Wojtkowiak, ekonomista Banku Millennium. – Jest to pierwszy od ponad dziesięciu lat spadek cen żywności w tym miesiącu, co jest związane z wysoką podażą owoców i mięsa na rynku krajowym.
Ubiegły miesiąc był czwartym z rzędu, w którym żywność taniała. Tym razem najmocniej – bo o 6,1 proc. – obniżyły się ceny owoców. Same jabłka potaniały o ponad 21 proc. Dzięki rosnącemu importowi za cukier trzeba było zapłacić o 3,2 proc. mniej niż w sierpniu. Ceny drobiu spadły o 2,6 proc. W mniejszym stopniu – o 0,3 proc. w skali miesiąca – potaniało mięso wieprzowe.
Analitycy zwracają uwagę, że do spowolnienia inflacji mogło przyczynić się również umocnienie złotego, z jakim mieliśmy do czynienia w poprzednich miesiącach (we wrześniu trend aprecjacyjny został zatrzymany).
W skali roku z największym spadkiem cen mamy do czynienia w przypadku odzieży i obuwia – o 7,6 proc. Jednak tylko we wrześniu właśnie te towary podrożały najmocniej, bo o 1,7 proc. To efekt wprowadzania do sprzedaży kolekcji jesienno-zimowych.