Zdecydowało przede wszystkim osłabienie złotego. W minionym miesiącu nasza waluta straciła blisko 3 proc. wobec euro i franka szwajcarskiego – a szczególnie w tej ostatniej walucie jest denominowana duża część kredytów mieszkaniowych spłacanych przez „Kowalskich”.Spadek kursu złotego miał wpływ także na wartość depozytów. Oszczędności złożone w bankach przez klientów indywidualnych zwiększyły się we wrześniu o ok. 700 mln zł, do 366,5 mld zł. Według analityków Banku BPH, po uwzględnieniu faktu, że część lokat jest denominowana w walutach obcych, okazuje się, że depozyty gospodarstw domowych nieznacznie spadły.
Powody? Na przykład dodatkowe wydatki związane z początkiem roku szkolnego, ale też mniejsze możliwości oszczędzania z powodu rosnącego bezrobocia i coraz wolniejszego wzrostu pensji.W efekcie roczny wzrost depozytów klientów indywidualnych spowolnił w minionym miesiącu do 19,8 proc. To najsłabszy wynik od kwietnia ubiegłego roku.
Osłabienie waluty spowodowało, że pierwszy raz od marca wzrosła wartość kredytów dla przedsiębiorstw. Według części analityków, zatrzymanie spadkowej tendencji w kredytach dla firm to pozytywne informacje. Może to być bowiem sygnał, że skłonność banków do kredytowania firm zwiększy się.
Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego, podkreśla jednak, że na rynku kredytowym nadal dominuje tendencja spadkowa. – Powodem do zadowolenia jest fakt, że to spowolnienie nie ma gwałtownego charakteru – ocenia analityk.Wartość kredytów dla gospodarstw domowych była w końcu września o 26,2 proc. wyższa niż rok wcześniej. Tempo przyrostu było najwolniejsze od maja 2006 r.
W przypadku przedsiębiorstw roczny wzrost spadł do 6,5 proc. Jeszcze w marcu był niemal cztery razy większy.Spadek kursu złotego nie miał natomiast wpływu na poziom depozytów samorządów. Zwiększyły się one o ponad 1,4 mld zł, do 26,1 mld zł.Wzrost wartości depozytów spowodował zwiększenie podaży pieniądza krążącego w naszej gospodarce. Była ona o 9,7 proc. większa niż rok wcześniej. Tymczasem analitycy spodziewali się wzrostu o 8,8 proc. Przyśpieszenie podaży pieniądza nastąpiło pomimo spadku wartości gotówki znajdującej się w obiegu.