Chodzi o projekt przyjęty pod koniec września przez Sejm, który nakłada na pracodawców obowiązek dokonywania rocznych rozliczeń podatku za pracowników. PSL chce uproszczenia rozliczeń, ale nie kosztem firm. Ustawa jest teraz w Senacie, ale PSL nie ma własnych senatorów, by ją zmienić.
– Wicepremier Pawlak zaproponował premierowi, żeby PO zgłosiło poprawkę do ustawy, tak by to urzędy skarbowe, a nie pracodawcy rozliczały PIT – mówi nam Marek Sawicki z PSL, szef resortu rolnictwa. – To logiczna propozycja, bo urzędy skarbowe i tak mają wszystkie niezbędne dane oraz oprogramowanie. A w razie potrzeby można im przekazać środki, które i tak resort finansów chciał przekazać za tę pracę pracodawcom – mówi Sawicki.
MF zaplanowało jako wynagrodzenie dla firm za rozliczanie PIT 50–60 mln zł rocznie. – Nie ma potrzeby rozpraszać tych środków, bo kilka złotych za PIT firmom i tak nie pokryje kosztów – podkreśla Sawicki. Ze zmianą decyzji przez PO może być jednak problem. Ustawę zgłosił minister finansów Jacek Rostowski, więc choć budziła wiele zastrzeżeń wśród posłów i ostre sprzeciwy przedsiębiorców, zyskała poparcie w Sejmie. PSL już w czasie debat mówił o tym, że to nie najlepsze rozwiązanie. I proponował dyskusję nad włączeniem w rozliczenia urzędów skarbowych. Ale w końcu uległ PO.
Z inicjatywy Pawlaka cieszą się organizacje pracodawców. – Od samego początku mówiliśmy, że pomysł rozliczeń dokonywanych przez pracodawcę jest bardzo zły. Nie jesteśmy od tego, by zastępować państwo – mówi „Parkietowi” Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich. – Propozycja, by rozliczeń dokonywały urzędy skarbowe, jest mojego autorstwa i cieszę się, że ktoś się nią zainteresował. Rozsyłamy ją też do szefów klubów senackich – dodaje.
Ustawa w wersji przyjętej przez Sejm ma dotyczyć dochodów uzyskanych w 2010 r. – W ostateczności złożymy pewnie w przyszłym roku projekt noweli ustawy – mówi nam jeden z posłów PSL. MF chciał, by ustawa dotyczyła podatku już za 2009 rok. Firmy będą rozliczać PIT za każdego pracownika, który do 15 stycznia nie zadeklaruje, że tego nie chce. Gdyby propozycja PSL zyskała poparcie, podatnik zgłaszałby urzędowi skarbowemu, czy chce skorzystać z rozliczenia oraz z ulgi na dzieci i na Internet.