Miałoby to wymagać zgody rady gminy, której terytorium ma być uszczuplone i wiązać się z finansową rekompensatą.
W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z kilkoma ostrymi konfliktami społecznymi dotyczącymi granic. Niektóre, jak w Ełku, kończyły się głodówkami. Od 1992 roku doszło do około 300 zmian granic gmin. Wiele z nich było zaskarżanych do Trybunału Konstytucyjnego. W maju tego roku TK zwrócił się do Sejmu o stworzenie mechanizmów prawnych, które uniemożliwią podejmowanie pochopnie decyzji. – Miasta coraz częściej sięgają po cenne tereny, mimo protestów mieszkańców. Dlatego chcemy, by w ustawie zapisano, że najpierw na zmianę granic musi się zgodzić rada gminy, a potem gmina powinna dostać rekompensatę – mówi Mariusz Poznański, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Obecnie zmiany granic dokonuje się rozporządzeniem Rady Ministrów. – Rząd zwykle przyjmuje propozycje miast, nie biorąc pod uwagę zdania gmin i mieszkańców, których dotyczy zmiana – twierdzi Poznański. Zdaniem gmin wiejskich tryb ten należałoby zmienić na decyzję administracyjną, która umożliwia m.in. odwołania, kontrolę sądową i udział gmin w charakterze stron.
Wicepremier Waldemar Pawlak, szef PSL, idzie o krok dalej. Proponuje, by o zmianie granic gmin nie decydował już rząd, a posłowie. Zaproponował, by środowiska samorządowe zgłosiły taki postulat podczas prac Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. – Od reformy samorządowej minęło 20 lat. Zmiany granic powinny następować tylko, gdy uzasadnieniem jest poważna państwowa potrzeba – twierdzi Pawlak. – Zmiany takie powinny następować w formie ustawy poprzedzonej porozumieniem gmin – dodaje Pawlak. I przyznaje, że przy poszerzaniu granic często wykorzystywane były kontakty polityczne i dochodziło do niejasnych sytuacji.
Co na to miasta? – Zmiany terytorialne to skomplikowany proces. Są konsultowane w samorządach, które o nie występują z wnioskiem i tych, które ich dotyczą. Potem opracowuje je MSWiA – mówi „Parkietowi” Włodzimierz Tomaszewski, wiceprezydent Łodzi. Podkreśla, że miasta występują o poszerzenie granic, gdy blokują one ich rozwój. – Moim zdaniem, tryb rozpatrywania przez Radę Ministrów jest wystarczający. Można rozważać uzupełnienie go o tryb odwoławczy i rekompensaty – dodaje. Łódź akurat dostała odmowę.