Z wprowadzeniem w naszym kraju wspólnej waluty będą się wiązały zarówno korzyści, jak i koszty czy też czynniki ryzyka. Wejście Polski do unii walutowej będzie oznaczało, że zaczniemy posługiwać się pieniądzem, którego używa już kilkaset milionów mieszkańców naszego kontynentu. Pieniądzem, który w dziesięć lat od inauguracji należy do najważniejszych światowych walut.
[srodtytul]Zaoszczędzimy na wymianie[/srodtytul]
Następstwem wejścia Polski do strefy euro będzie wyeliminowanie ryzyka kursowego w transakcjach dokonywanych z podmiotami (firmami czy osobami fizycznymi), działającymi na terenie strefy euro. To spowoduje większą przewidywalność w odniesieniu do konsekwencji np. kontraktów eksportowych krajowych firm. W efekcie łatwiejsze będzie np. o szacowanie rentowności planowanych inwestycji. To powinno więc przełożyć się na zwiększenie tego typu projektów, przyczyniając się do podwyższenia tempa wzrostu gospodarczego.
Inna konsekwencja wejścia Polski do unii walutowej to likwidacja kosztów wymiany walut. Dziś dla firmy z sektora realnego czy konsumenta każdy zakup dokonany w euro za granicą wiąże się z koniecznością przeliczenia złotówek na koncie w banku na odpowiednią ilość wspólnej waluty. Przeliczenie nie odbywa się jednak zwykle po średnim kursie określanym przez Narodowy Bank Polski. Bank komercyjny, który takiego przeliczenia dokonuje, kupuje walutę taniej niż mógłby to zrobić bezpośrednio na rynku walutowym, zaś sprzedaje drożej. Z punktu widzenia instytucji finansowych wymiana walut oznacza realne dochody, jednak dla wszystkich innych podmiotów są to koszty – zmniejszające rentowność każdej ponadgranicznej transakcji. Likwidacja tych kosztów to kolejny czynnik sprzyjający zwiększeniu wymiany handlowej i przyspieszeniu wzrostu gospodarczego.
[srodtytul]Niskie stopy sprzyjają konsumpcji[/srodtytul]