Wynosiło 3312,32 zł brutto. Takie dane podał GUS. Przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw była o ponad 66 zł wyższa niż rok wcześniej.
Ponieważ tempo wzrostu cen jest wyższe niż wynagrodzeń, w ujęciu realnym płace spadają już od trzech miesięcy. W październiku spadek wynosił 1,1 pkt proc. w skali roku. – W najbliższych miesiącach wartość realna i nominalna wynagrodzeń jeszcze się obniży – uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku.
Jego zdaniem rosnące bezrobocie powoduje, że presja na podwyżki jest coraz niższa. Ekonomista spodziewa się wzrostu stopy bezrobocia do 11,8 proc. na koniec roku. Dodaje, że spadek realnych płac dodatkowo spowodowany będzie przez rosnące ceny dóbr konsumpcyjnych w grudniu. – Spodziewam się 3,4-proc. inflacji w końcu roku. Wzrost będzie wynikał z silnego efektu niskiej bazy w przypadku cen paliw – tłumaczy ekonomista.
Połączenie spadku zatrudnienia i niższego nominalnego wzrostu płac oznacza, że fundusz płac w firmach spadł nawet w ujęciu nominalnym – pierwszy raz od sześciu lat. Spadek wyniósł 0,5 proc. (w ujęciu realnym było to już 3,4 proc. w skali roku).
Ekonomiści zwracają uwagę, że zmniejszająca się realna wartość wynagrodzeń wpłynie na mniejszy popyt wewnętrzny: – Dane są sygnałem wskazującym na osłabienie konsumpcji w najbliższych kwartałach. – uważa Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego.