Zatrudnienie nie spadło

W październiku przeciętne wynagrodzenie w firmach, gdzie pracuje od 10 osób, było o 2 proc. wyższe niż rok wcześniej.

Publikacja: 19.11.2009 07:31

Wynosiło 3312,32 zł brutto. Takie dane podał GUS. Przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw była o ponad 66 zł wyższa niż rok wcześniej.

Ponieważ tempo wzrostu cen jest wyższe niż wynagrodzeń, w ujęciu realnym płace spadają już od trzech miesięcy. W październiku spadek wynosił 1,1 pkt proc. w skali roku. – W najbliższych miesiącach wartość realna i nominalna wynagrodzeń jeszcze się obniży – uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku.

Jego zdaniem rosnące bezrobocie powoduje, że presja na podwyżki jest coraz niższa. Ekonomista spodziewa się wzrostu stopy bezrobocia do 11,8 proc. na koniec roku. Dodaje, że spadek realnych płac dodatkowo spowodowany będzie przez rosnące ceny dóbr konsumpcyjnych w grudniu. – Spodziewam się 3,4-proc. inflacji w końcu roku. Wzrost będzie wynikał z silnego efektu niskiej bazy w przypadku cen paliw – tłumaczy ekonomista.

Połączenie spadku zatrudnienia i niższego nominalnego wzrostu płac oznacza, że fundusz płac w firmach spadł nawet w ujęciu nominalnym – pierwszy raz od sześciu lat. Spadek wyniósł 0,5 proc. (w ujęciu realnym było to już 3,4 proc. w skali roku).

Ekonomiści zwracają uwagę, że zmniejszająca się realna wartość wynagrodzeń wpłynie na mniejszy popyt wewnętrzny: – Dane są sygnałem wskazującym na osłabienie konsumpcji w najbliższych kwartałach. – uważa Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego.

Reklama
Reklama

Z informacji GUS wynika, że choć w ujęciu rocznym zatrudnienie w firmach spadło o2,4 proc., to w samym październiku był nawet minimalny wzrost. To znacznie lepiej, niż przewidywali ekonomiści. Ostatni raz zatrudnienie nie spadło w ciągu miesiąca w styczniu. Ekonomiści mają nadzieję, że być może spadki w sektorze przedsiębiorstw zahamowały.

[ramka][b]Płace władzy bliżej średniej [/b]

W ciągu 10 lat (1999–2008) różnica między wynagrodzeniem najważniejszych osób w państwie, czyli tzw. erki (prezydent, członkowie rządu, szefowie najważniejszych urzędów), spadła do 4,6, z 6,8-krotności średniego wynagrodzenia w gospodarce. A w 2010 roku ta relacja jeszcze się zmniejszy. Na prośbę Jana Łopaty z PSL sprawdziło to Biuro Analiz Sejmowych. – Zniechęcamy do współpracy najlepszych ekspertów. Obawiam się, że zamrażając płace, poddajemy się populizmowi – mówi „Parkietowi” poseł Łopata. Wczoraj posłowie zapoznali się ze sprawozdaniem komisji w sprawie rządowego projektu o zmianie części ustaw związanych z realizacją wydatków budżetowych. Przewiduje ona m.in., że pensje członków rządu, prezesów NBP i NIK będą w 2010 r. na poziomie z grudnia 2008 r. Wpłynie to też na wynagrodzenia parlamentarzystów. – Mówimy o oszczędności rzędu 7 mln zł w skali roku – mówi Łopata. I w imieniu PSL wyraził nadzieję, że rząd na przyszłość pomyśli o motywacyjnym systemie wynagrodzeń. Dla porównania, szefowie spółek z udziałem Skarbu Państwa zarabiają sześciokrotność średniej płacy.[/ramka]

Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Gospodarka krajowa
Glapiński: mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, IFP: Projekt budżetu na 2026 r. jest ryzykowny, to jak taniec na linie
Reklama
Reklama