Jak dowiedział się „Parkiet”, w ciągu miesiąca chcą między innymi złożyć lawinę pozwów przeciwko Narodowemu Funduszowi Zdrowia.

Koordynacją ogólnopolskiej akcji zajął się Związek Powiatów Polskich. Na początek chcą zorganizować pikiety w Warszawie pod centralą NFZ oraz gmachem Ministerstwa Zdrowia. Wstępny termin to najbliższy piątek. – Szpitale powiatowe mają w przyszłym roku kontrakty niższe średnio o 15 procent. Na dodatek nie ma zapłaty za świadczenia ponadlimitowe wykonane w tym roku – mówi Ludwik Węgrzyn ze ZPP. Podkreśla, że wiele samorządów przez ostatnie lata z wysiłkiem oddłużało placówki i finansowało ich modernizację. – To, co teraz robią NFZ i resort zdrowia, jest niepoważne – twierdzi Węgrzyn.

Szpitale skarżą się na to, że dostaną w sumie 3 miliardy złotych mniej. Tymczasem np. lekarze rodzinni mogą liczyć na podwyżki. – Z ogromną determinacją będziemy walczyć o interes pacjentów, którzy nie mogą stać się ofiarą nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu ochrony zdrowia – mówi Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia w ZPP.

Szpitale powiatowe nie będą przedłużać umów z NFZ na przyszły rok. A tam, gdzie już je podpisały, uznają je za nieważne. Przepisy gwarantują im, że pieniędzy nie będzie mniej niż w połowie tego roku. To samo obiecywała im minister zdrowia Ewa Kopacz.

Podpisywania umów odmawiają też szpitale kliniczne, czyli największe placówki podlegające resortowi zdrowia. Śląski Uniwersytet Medyczny twierdzi, że pieniędzy z kontraktu dla klinicznych placówek z regionu wystarczyłoby najwyżej do września.