W badaniach realizowanych wiosną tego roku na kłopot ze znalezieniem personelu z niezbędnymi kwalifikacjami skarży się 36 proc. przedsiębiorstw. To o 2 punkty proc. więcej niż w latach 2004–2005. Tak wynika z drugiej edycji Europejskiego badania przedsiębiorstw przeprowadzonego przez Europejską Fundację na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy (Eurofound) w ponad 27 tys. firm. Właśnie opublikowano ich wstępne wyniki.

Te informacje powinny cieszyć między innymi polskich emigrantów. Choć coraz więcej z nich wraca do Polski, by zarejestrować się w urzędzie pracy. Z badań Eurofundu wynika, że nawet osoby o niskich kwalifikacjach, ale chęci do pracy, problemu mieć nie powinny. Ze znalezieniem niewykwalifikowanego personelu kłopot ma w Unii co dziesiąta firma. W latach 2004–2005 było to 14 proc. Ponadto tyle samo firm miało kłopoty z zatrzymaniem pracowników, ich zmotywowaniem do pracy i absencjami.

Kryzys stymuluje za to stosowanie bardziej elastycznych form zatrudnienia. W UE stosuje go w różnych formach aż 56 proc. firm zatrudniających co najmniej dziesięciu pracowników. W Polsce połowa – wynika z badania Eurofundu. To o wiele więcej niż cztery lata temu. Elastyczność na rynku pracy to jeden z głównych celów strategii lizbońskiej. Założono w niej, że spowoduje to wzrost konkurencyjności europejskiej gospodarki. A na dodatek pomoże zwiększyć zatrudnienie.

Popularność poszczególnych form elastycznej pracy jest jednak różna. Na przykład 27 proc. polskich firm umożliwia wykorzystanie nagromadzonych godzin w postaci pełnych dni wolnych. W Unii takie rozwiązanie stosuje cztery na dziesięć firm.