"Widać wyraźnie, że dane, które otrzymałem dosłownie kilkadziesiąt godzin temu, a dotyczą końcówki tego roku pokazują, że planując budżet na przyszły rok byliśmy ostrożni. Ale to dobrze, bo takie były nasze założenia, by nie przesadzić z optymizmem" - powiedział ISB Tusk.

Premier zapewnił, że wolał mieć budżet na 2010 r. zbudowany ostrożnie i w połowie roku sprawić Polakom miłą niespodziankę, niż obawiać się, że pieniędzy w państwowej kasie zabraknie. Nie jest jednak pewien, że będzie to oznaczać nowelizację budżetu, choć takiej ewentualności nie wyklucza.

"W projekcie budżetu zapisujemy, że nie możemy wydać 'więcej niż' i ja nie wykluczam, że w roku 2010 warto nie wydać więcej niż zapisaliśmy i dzięki temu obniżyć deficyt budżetowy. Ale gdyby się okazało, że te efekty są jeszcze lepsze niż dzisiaj się spodziewają niektórzy, to być może laem zrobimy pierwszy chyba raz w historii projekt nowelizujący budżet, dający więcej" - zapowiada Tusk.

Ustawa budżetowa na 2010 rok zakłada 52,2 mld zł deficytu budżetu centralnego przy 1,2% wzrostu PKB. Tymczasem przedstawiciele rządu wielokrotnie przyznawali już, że polska gospodarka wzrośnie w przyszłym roku co najmniej o 1,5%.