Sam Balcerowicz przyznał, że odczuwa dziś zasłużoną satysfakcję. Zastrzegł jednak, że musimy mieć świadomość działań, które stoją przed nami. – Wszyscy się ze mną zgodzą, że musimy uzdrawiać finanse publiczne – przekonywał były wicepremier. – Kluczem do tego są nadmierne wydatki, które są przyczyną nadmiernych podatków i pęczniejącego długu. Co należy zrobić? Zachęcić ludzi, aby dłużej pracowali. Gospodarce pomoże też, jeśli uwolnimy firmy od polityki.

Wspominając realizację swojego programu, Balcerowicz mówił o niespodziankach – przyjemnych i nieprzyjemnych. – Do tych pierwszych z pewnością należała informacja, że ceny jaj zaczęły spadać, to była historyczna chwila – śmiał się minister finansów, który 20 lat temu stanął w obliczu szalejącej inflacji, sięgającej dziennie 20–25 proc. We wczorajszym wywiadzie w radiu TOK FM Balcerowicz skrytykował obecną Radę Polityki Pieniężnej. – Nie jest rzeczą normalną, by przez dwa lata mimo spowolnienia w gospodarce inflacja była grubo powyżej celu – stwierdził były prezes Narodowego Banku Polskiego.

Zdaniem Balcerowicza o sukcesie jego planu świadczą zresztą także wskaźniki nieekonomiczne: mężczyźni żyją dłużej, a umieralność noworodków nie jest już tak wysoka jak przed 20 laty.O trudnościach w realizacji planu Balcerowicza mówił obecny minister finansów Jacek Rostowski.

– Wtedy nie było niczego, papieru w ministerstwie starczyło tylko na wydrukowanie planu, na nasze notatki już nie – wspominał. – Plan Balcerowicza był gospodarczą konstytucją dla Polski – stwierdził Andrzej Zawiślak, były przewodniczący Komisji Nadzwyczajnej. Jego zdaniem dzięki planowi sprzed 20 lat mamy dziś w Polsce kapitalizm, któremu zawdzięczamy demokrację i społeczeństwo obywatelskie.