Pomysł takiego wymogu pojawił się pod koniec 2007 r. Chodziło o to, by wybory do rad nadzorczych odbywały się w drodze konkursów nie tylko w spółkach będących bezpośrednio własnością MSP, ale również w ich firmach zależnych. Ponieważ Skarb Państwa ma większościowe udziały w ponad 500 firmach, a większość z ich ma spółki zależne, wytyczne też dotyczyłyby kilkuset podmiotów.
Poszczególne firmy zinterpretowały jednak zarządzenie w różny sposób. W największej firmie gazowniczej w kraju – PGNiG – usłyszeliśmy, że zarządzenie MSP nie dotyczy spółek zależnych tej grupy. W związku z tym nie było zmian w ich statutach, a członkowie rad nadzorczych są wskazywani przez zarząd. Najczęściej są to prawnicy i ekonomiści, ale osoby te nie muszą wykazać, że zdały odpowiednie egzaminy.
Zarząd gdańskiej Energi półtora roku temu przygotował instrukcję wyboru członków rad spółek zależnych. – W instrukcji przewidzieliśmy postępowania kwalifikacyjne dla osób, które mają zasiadać w radach – wyjaśnia prezes Energi Mirosław Bielinski. – Rady nadzorcze pozostały w kilku najważniejszych spółkach, ale i tak planujemy ich konsolidację, więc po raz kolejny zostaną ograniczone.
Zarządzenie MSP od początku było praktycznie niewykonalne, bo nie zawierało żadnych sankcji. Minister skarbu mógł rozliczyć jedynie własnych dyrektorów departamentów z tego, czy przesłali propozycje odpowiednich uchwał na walne zgromadzenia spółek bezpośrednio zależnych od MSP.
– To zapis dotyczący wewnętrznej pracy Ministerstwa Skarbu. Umieszczając go w zarządzeniu, chcieliśmy sprawdzić, jakie są możliwości techniczne, by wprowadzić takie zmiany w grupach kapitałowych spółek, nad którymi Skarb Państwa ma kontrolę – mówi Maciej Wewiór, rzecznik MSP. – Okazało się, że nie wszędzie było to możliwe. Nie chodziło o nakazanie zmian, bo nie mamy takich prawnych możliwości, ale o wskazanie kierunku, w jakim chcielibyśmy działać – dodaje.