Co zdecyduje, wczoraj nie było jeszcze pewne, chociaż rząd sam zgłosił podobną propozycję w 2008 r. Poprzeć ustawę chciałby resort pracy. Pod względem pracujących osób niepełnosprawnych Polska jest w unijnym ogonie. Według różnych zestawień z około 4,5 mln pracuje 10–20 proc. niepełnosprawnych, podczas gdy w UE blisko połowa.

Jeden z powodów to fakt, że wielu osobom nie opłaca się podejmować pracy. Tracą wówczas przynajmniej część świadczenia z ZUS, a ich zarobki zwykle w niewielkim stopniu je przewyższają. W 2008 r. renta socjalna (dla osób, które zostały niepełnosprawne przed skończeniem 18 lat lub nauki) wynosiła około 440 zł netto, a limit – 900 zł. Z 240 tys. pobierających tę rentę pracował 1 proc.

Rząd PO–PSL zapowiedział, że chce to zmienić, by więcej niepełnosprawnych osób pracowało. Zapisy znoszące limity zarobków znalazły się w noweli ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Jednak zawetował ją prezydent Lech Kaczyński, a lewica nie pomogła tego weta odrzucić. W zamian złożyła rok temu własny projekt. Bez powielania kontrowersyjnych zapisów gwarantujących, że renta nie może być wyższa od emerytury.

– Osoba, która przez np. 30 lat pracowała, nie mogłaby mieć niższego świadczenia niż ktoś, kto pracował kilka lat – mówił wiceminister pracy Marek Bucior. Zmiana przepisów oznaczałaby nieco wyższe wydatki na świadczenia z ZUS, ale i napływ nowych składek.