Tygodniowa amplituda wahań kursu polskiej waluty sięgnęła niemal 20 gr.
Notowaniom złotego pomogły informacje, że Bank Gospodarstwa Krajowego sprzedaje euro, wzmacniając tym samym kurs polskiej waluty. Szefowie BGK przyznali potem, że tego rodzaju transakcje były prowadzone od dłuższego czasu, to jednak inwestorzy znowu zaczęli stawiać na złotego.
– Czwartkowe zachowanie rynku po „interwencji” BGK wskazuje, że inwestorzy reagują bardzo nerwowo na informacje, które kilka tygodni temu nie przyniosłyby większej reakcji. Utwierdza nas to tylko w przekonaniu, że w krótkim okresie możliwy jest dalszy wzrost kursu euro wobec złotego. Niemniej, biorąc pod uwagę fundamenty gospodarki, oczekujemy, że okres słabości PLN będzie krótkotrwały – twierdzą analitycy Banku Handlowego.
Złotemu zaszkodził kolejny już odwrót inwestorów od rynków wschodzących po tym, jak Niemcy wprowadzili ograniczenia transakcji krótkiej sprzedaży. – Negatywne rekomendacje spowodowały wzrost wolumenów i koncentrowanie się inwestorów na krótkich pozycjach – przyznają analitycy BRE Banku.
Ekonomiści BPH zauważają, że interwencja BGK w celu powstrzymania deprecjacji złotego przy poziomie 4.20/EUR, niespełna dwa miesiące po interwencji NBP w celu osłabienia złotego wyznaczyła pożądany przez władze przedział wahań dla kursu EUR/PLN na 3,85 – 4,20. Analitycy podkreślają, że oznacza to odejście od klasycznej polityki płynnego kursu walutowego. – Rynek będzie z pewnością testował determinację decydentów w obronie obu wspomnianych poziomów, zwłaszcza biorąc pod uwagę wąski przedział akceptowanych wahań – twierdzi BPH.