Z informacji „Parkietu” wynika, że już we wrześniu Giełda Papierów Wartościowych może sfinalizować zakup POEE – platformy internetowej handlu energią, należącej do jednej ze spółek Polskiej Grupy Energetycznej. A wstępnie ustalono już nawet cenę – na ok. 9 mln zł.
[srodtytul]Resort skarbu za[/srodtytul]
Pomysł rozszerzenia działalności GPW popiera minister skarbu Aleksander Grad, ale jego zwolennikiem nie jest wiceminister Jan Bury odpowiedzialny za sektor energetyczny, który wcześniej wielokrotnie popierał plan rozwoju Towarowej Giełdy Energii. I opowiadał się za wprowadzeniem obowiązku sprzedaży energii przez giełdę i w otwartych aukcjach, jaki nałożono na elektrownie.
Dla ekspertów zaskoczeniem jest fakt, że zwolennikami pomysłu utworzenia konkurencyjnej firmy handlu energią wobec Towarowej Giełdy Energii są jej trzej udziałowcy. Do ministra skarbu należy 22,3 proc. akcji tej spółki, PGE ma samodzielnie 10-proc. pakiet, a poprzez elektrownie Opole i Bełchatów kolejne 12 proc. Także GPW należy do akcjonariuszy TGE i ma teraz 2,3 proc. akcji.
Eksperci mają wątpliwości co do sensu tego pomysłu. Filip Elżanowski z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że z punktu widzenia rozwoju rynku nowa giełda nie jest dobrym pomysłem. – Ma natomiast sens dla GPW, o ile będzie mieć pewność, że Polska Grupa Energetyczna skieruje tam energię ze swoich elektrowni – dodaje.