– Chcemy w nim przedstawić nasze argumenty przeciwko pomysłom resortu finansów ograniczającym nasz deficyt – dodał. Podkreślił, że samorządy i tak planują redukcję swoich dziur budżetowych, a dodatkowe, zbędne, ich zdaniem, regulacje mogą w nie uderzyć po 2014 r. To znaczy wtedy, gdy zaczną być w znacznym stopniu wykorzystywane fundusze UE na lata 2014–2020 r.

Takie generalne stanowisko samorządy przedstawiły też Hannie Majszczyk, wiceminister finansów, na wczorajszym spotkaniu poświęconym projektowi ustawy wprowadzającej mechanizmy limitowania deficytu. W 2012 r. taki limit miałby wynieść 10 mld zł, w 2013 r. –  9?mld zł, a w 2014 r. – 8 mld zł. Strona samorządowa podkreślała, że może się ewentualnie zgodzić na takie zapisy, jednak pod pewnym warunkiem. Jej zdaniem ustawa powinna też wprowadzać nowelizację wielu przepisów, które dziś podwyższają wydatki samorządów. Przykładowo chodzi o nieracjonalne wydatki wynikające z Karty nauczyciela (np. płatność za roczne urlopy zdrowotne dla nauczycieli) czy standardów zatrudnienia pracowników socjalnych (trzeba zatrudniać jednego pracownika na  2?tys. mieszkańców, bez względu na poziom bezrobocia czy biedy w gminie). Przedstawiciele samorządów zgłosili też wiele szczegółowych uwag do projektu.

Resort finansów zapowiedział, że odniesie się do uwag zgłoszonych przez samorząd na następnym spotkaniu za tydzień. Dziś z kolei minister Majszczyk przedstawi informację na temat zadłużenia miast i gmin oraz projektu ustawy w Sejmie.