Zadłużenie samorządów wobec banków krajowych w IV kw. 2011 r. wzrosło o 2,8?mld zł – wynika z danych NBP opublikowanych w piątek.?To stosunkowo mała kwota. W ostatnich trzech miesiącach 2009 r. przyrost wyniósł 6,2 mld zł, a 2010 r. – aż 7,3?mld zł.
– Rzeczywiście, zauważyliśmy mniejszą skłonność samorządów do pożyczania – komentuje Rafał Petsch, dyrektor departamentu instytucji finansowych i sektora publicznego w banku Pekao SA. – Można to tłumaczyć m.in. tym, że część spośród największych pożyczkobiorców, czyli wielkich miast, doszła do ustawowego limitu zadłużenia – uważa Petsch. Tak jest np. w przypadku Krakowa, który balansuje na 60-proc. granicy wobec dochodów. W ubiegłym roku okazało się zresztą, że miasto ma gigantyczne problemy z realizacją swojego budżetu, więc o nowych pożyczkach nie ma mowy. Jego dług spadł nawet o 200 mln zł, do ok. 2 mld zł.
– Poza tym, szczyt inwestycji, na które zaciągane są kredyty, w wielu miastach i gminach przypadł na 2009 i 2010 r., zwłaszcza tam, gdzie zaplanowano różne projekty związane z mistrzostwami Euro 2012 – uzupełnia Danuta Kamińska, przewodnicząca komisji skarbników Unii Metropolii Polskich i skarbnik Katowic. – Obecnie przyspieszenie inwestycyjne widać tylko w nielicznych aglomeracjach – dodaje. Do tych ostatnich należą Szczecin czy właśnie Katowice. Miasto dopiero zaczyna realizację wielu dużych projektów, stąd zadłużenie w 2011 r. zmieściło się w kwocie ok. 380 mln zł, dopiero w tym roku ma wzrosnąć prawie dwukrotnie – do 616 mln zł.