Po marcu luka w budżecie wynosiła ok. 24,45 mld zł. Resort finansów spodziewał się jej wzrostu po kwietniu, ale nie aż tak dużego. W harmonogramie realizacji budżetu zaplanowano, że będzie to 30,05 mld zł, a więc o 1,7 mld zł mniej niż rzeczywiste wykonanie.
Wyższe wykonanie deficytu to efekt gorszych od oczekiwań dochodów budżetu. Wyniosły one po kwietniu 86,86 mld zł (29 proc. rocznego planu), tymczasem resort finansów liczył (w harmonogramie) na 88,6 mld zł.
Także dochody są w porównaniu z ubiegłym rokiem niższe – o ok. 7 mld zł. Największym problemem wciąż pozostają – jak kilka dni temu zauważył wiceminister finansów Maciej Grabowski – wpływy z VAT. Po czterech miesiącach wyniosły one ok. 37,2 mld zł, czyli aż 6,6 mld zł mniej niż rok wcześniej. Ale coraz większe kłopoty ma budżet także z akcyzą, która okazała się o ok. 800 mln zł mniejsza niż przed rokiem. To efekt słabego popytu – gospodarstwa domowe ograniczają wydatki konsumpcyjne, a firmy i instytucje publiczne – wydatki na inwestycje.
Wpływy z CIT i PIT były po kwietniu wyższe niż rok wcześniej i zostały już wykonane odpowiednio w 31,9 oraz 30,9 proc. rocznego planu.
Wydatki budżetu idą za to zgodnie z harmonogramem. Po kwietniu wyniosły 118,6 mld zł, co oznacza 35,4 proc. rocznego planu. Dotacje dla FUS wyniosły 13,7 mld zł (36,9 proc. planu), a subwencje dla samorządów – 21,9 mld zł (42,7 proc.).