Jego zdaniem najtrudniejsza sytuacja płynnościowa panuje w sektorze przetwórstwa przemysłowego, przemyśle stalowo-hutniczym i budownictwie, a poprawa następuje w handlu FMCG.

Z danych Coface wynika, że w okresie od stycznia do końca maja 2013 r. polskie sądy postanowiły o ogłoszeniu upadłości 380 przedsiębiorstw, czyli o 7 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego i aż o 140 proc. więcej niż w analogicznym okresie przedkryzysowego 2008 r.

– Liczba 380 bankructw w ciągu pierwszych pięciu miesięcy to wynik najgorszy od 2005 roku. W całym roku 2012 w Polsce upadło 877 firm, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej – powiedział Siwa. Jego zdaniem branża budowlana wciąż jest uznawana za ryzykowną, a wartość tego rynku w 2013 r. spadnie o 20–25 proc. W opinii Siwy trudna sytuacja spółek w branży stalowej i hutniczej wynika z powiązania z przeżywającym spowolnienie budownictwem oraz z sięgających 30–40 proc. nadwyżek mocy produkcyjnych.

– Produkcja jest w 2013 r. wiodącym sektorem wśród bankrutów. W okresie od stycznia do maja upadłości w grupie producentów stanowią blisko 34 proc. wszystkich postanowień sądów, podczas gdy rok temu odsetek ten wynosił niecałe 28 proc. W przetwórstwie przemysłowym ogłoszono w bieżącym roku 117 upadłości, znacznie więcej niż 86 upadłości w budownictwie – powiedział Siwa. Dodał, że na tle całego sektora pozytywnie wyróżnia się sytuacja producentów AGD, RTV i sektora rolno-spożywczego.

Tymczasem z badania Krajowego Rejestru Długów i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych wynika, że aż 91 proc. firm z sektora handlowego ma problemy z odzyskaniem należności. W efekcie znaczna część z nich wstrzymuje się z inwestycjami. Na utrudnienia w realizowaniu projektów inwestycyjnych skarży się 38,2 proc. firm prowadzących działalność handlową. Jak podkreślono w raporcie, jest to podstawowa bariera dla prowadzonego przez nich biznesu.