W grudniu dynamika depozytów firm i klientów indywidualnych w bankach była zbliżona – wynosiła blisko 10 proc. w skali roku.
Gospodarstwa domowe zdecydowanie chętniej niż przedsiębiorstwa zadłużały się w bankach. Wartość kredytów klientów indywidualnych była o niemal 14 proc. wyższa niż rok wcześniej (w porównaniu z końcem listopada wzrosła o 1,5 mld zł – i to mimo umocnienia się złotego wobec głównych walut, co zmniejsza wyrażoną w złotych wartość kredytów denominowanych w walutach obcych). W końcu grudnia wartość kredytów dla klientów indywidualnych sięgała 479,3 mld złotych.
W firmach 14. miesiąc z rzędu mieliśmy do czynienia ze spadkiem wartości kredytów w ujęciu rocznym, jednak w grudniu ten spadek wynosił już tylko 0,3 proc. Kredyty dla firm miały w końcu 2010 r. wartość 219 mld złotych, a depozyty – 181,2 mld złotych.
– Znaczna część przedsiębiorstw nie myśli jeszcze o inwestycjach, a te, które zaczną inwestować, najpierw skorzystają z odłożonego w poprzednich okresach zysku, inne zaś z finansowania ze spółek matek za granicą – komentuje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao. Według niego czynnikiem, który mógłby zdynamizować akcję kredytową, byłyby inwestycje sektora energetycznego. – Jest to jak najbardziej możliwe, a nawet pożądane wobec wieloletnich zapóźnień, jednak słyszymy o tym od wielu lat, a wykonanie nie nadąża za deklaracjami – zaznacza Mrowiec. łuw