Coraz mniej zwolnień grupowych w firmach

W 2010 roku pracę w ramach grupowych zwolnień straciło blisko 34 tys. osób. Rok wcześniej firmy pozbyły się w ten sposób prawie 68 tys. pracowników

Aktualizacja: 27.02.2017 04:04 Publikacja: 26.01.2011 03:16

Coraz mniej zwolnień grupowych w firmach

Foto: GG Parkiet

Słabnie tempo grupowych zwolnień. W 2010 roku pracę straciło w ten sposób 33,9 tys. osób. To o połowę mniej niż rok wcześniej, kiedy zakłady pracy?pozbyły się 67,7 tys. pracowników.

[srodtytul]Poprawa na Podkarpaciu[/srodtytul]

– Sytuacja poprawia się od ostatniej wiosny i nic nie wskazuje na to, by ten trend miał się zasadniczo zmienić – powiedział „Parkietowi” Zdzisław Szczepkowski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie.

Mocno stopniała liczba grupowych zwolnień w województwie śląskim. Jeszcze w 2009 roku było ono drugim – po mazowieckim – województwem pod względem skali cięć kadrowych z blisko 9,5 tys. zlikwidowanych etatów. Ale w roku ubiegłym zwolnienia objęły już niecałe 2,7 tys. zatrudnionych. To mniej niż w województwach wielkopolskim, dolnośląskim i małopolskim.

Z kolei na Mazowszu, gdzie liczba zgłaszanych zwolnień grupowych zawsze jest największa – najczęściej w Warszawie lokowane są bowiem centrale największych firm i instytucji – zapowiedzi zwolnień grupowych ubyło o prawie jedną trzecią w porównaniu z 2009 rokiem.

Największy spadek grupowych zwolnień widoczny jest jednak na Podkarpaciu, gdzie w 2009 roku ich liczba (ponad 6,5 tys.) wzrosła niemal trzykrotnie w porównaniu z rokiem 2008, m.in. za sprawą tamtejszych hut szkła. Tymczasem w roku ubiegłym liczba zwolnionych stopniała do nieco ponad tysiąca.

O prawie trzy czwarte zmalały zwolnienia w województwie lubuskim, o dwie trzecie w opolskim i na Podlasiu, o blisko połowę na Warmii i Mazurach.

Ubiegłoroczny poziom grupowych zwolnień jest jeszcze minimalnie wyższy niż w roku 2008, kiedy to wskutek masowych cięć etatów pracę straciło 32,5 tys. osób.

Jesienią 2008 r. wybuchł kryzys finansowy, który największy negatywny wpływ na naszą gospodarkę miał na początku 2009 r. To wtedy pojawiało się najwięcej deklaracji zwolnień grupowych.

[srodtytul]Niektórzy wciąż tną etaty[/srodtytul]

W 2011 r. sytuacja powinna się jeszcze poprawić. Nie oznacza to jednak, że grupowych zwolnień nie będzie wcale. W ostatnich miesiącach zwolnienie 1,7 tys. osób zapowiedziała warszawska FSO, a w grudniu chęć zwolnienia 1150 pracowników zgłosił PKO BP.

– Zwolnienia tych osób zaczną się dopiero teraz. W przypadku PKO BP?potrwają do końca 2011 roku – wyjaśniła Wiesława Lipińska, rzeczniczka mazowieckiego WUP. Także w tym roku do 5 tys. osób chce zwolnić Poczta Polska. Ale eksperci podkreślają, że te zwolnienia są konsekwencją trwającej od jakiegoś czasu restrukturyzacji.

– Sytuacja gospodarcza się poprawia, co widać po wynikach?firm i rosnących zamówieniach. Nie sądzę, by nowe cięcia na dużą skalę mogły nam jeszcze grozić – uważa Maciej Grelowski, szef rady Business Centre Club.

[srodtytul]Mniej, niż planowano[/srodtytul]

Przeprowadzone w ubiegłym roku zwolnienia okazały się także znacznie mniejsze od wcześniejszych planów. Przedsiębiorcy zakładali bowiem pozbycie się w ramach grupowych zwolnień przeszło 66 tys. pracowników. Część firm rozmyśliła się lub ograniczyła skalę redukcji. Mniejsze od przewidywanych zwolnienia są także efektem porozumień zawartych przez pracodawców ze związkami zawodowymi lub zgody pracowników na nowe, mniej atrakcyjne warunki pracy i płacy.

[[email protected]][/mail]

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego