Wydatki rozwojowe całego sektora samorządowego mogą spaść z około 58 mld zł w 2011 r. do 31 mld zł w 2014 r. Przyczyna to wyczerpywanie się funduszy unijnych oraz nowe limity zadłużenia.
– Niestety wkrótce czeka nas koniec inwestycyjnego boomu – mówi Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. Szczyt tego boomu przypadł na 2010 r., kiedy miasta na prawach powiatu zaplanowały inwestycje za 18 mld złotych, a wykonały za 12–13,6 mld złotych. A także na 2011 rok, w którym plany sięgają 17,5 mld złotych.
W następnych latach ma być gorzej. Spadek wydatków oznacza problemy dla branży budowlanej.
– Z naszego punktu widzenia to bardzo trudna sytuacja – mówi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. – Zamówienia samorządowe i rządowe stanowią prawie 100 proc. naszych zleceń, przecież nie ma inwestycji prywatnych w drogi. Jeśli wartość tych samorządowych spadnie o połowę, to kilka, kilkanaście firm upadnie – uważa Malusi.
W jego opinii po 2015 r. znacznie spadną też inwestycje infrastrukturalne finansowane z budżetu centralnego. – Przedsiębiorstwa w tej branży są wyspecjalizowane, trudno jest im przekwalifikować się na produkcję czy roboty inne niż pod potrzeby drogownictwa – podkreśla Malusi.