Nasz deficyt finansów publicznych wyniósł w 2010 roku 7,9 proc. PKB. Dług państwa 55 proc. PKB – ogłosiły wczoraj urzędy statystyczne – polski GUS i europejski Eurostat. Ekonomiści spodziewali się deficytu powyżej 8 proc. PKB i zadłużenia wynoszącego 55,1 proc. PKB. Oficjalna rządowa prognoza mówiła o deficycie sięgającym 7,9 proc. PKB, choć wcześniej resort finansów szacował, że spadnie on poniżej 7 proc. PKB. W 2009 roku deficyt wyniósł 7,3 proc. PKB.
Polska była jednym z nielicznych krajów Europy, w którym deficyt w 2010 roku wzrósł. Z zestawienia unijnego urzędu statystycznego wynika, że tylko pięć państw unijnych pogorszyło swój wynik deficytu finansów publicznych. Oprócz Polski były to: Austria, Luksemburg, Irlandia oraz Niemcy. Większość krajów wdrożyła już programy oszczędnościowe i odnotowała spadek deficytu.
[srodtytul]Zadania do odrobienia[/srodtytul]
Nieco lepiej wygląda nasza sytuacja, jeśli chodzi o zadłużenie kraju. Wynik okazał się nawet niższy od prognozowanego przez rząd. Okazało się, że zamiast spodziewanych 55,4 proc. PKB, potem zrewidowanych do 55,1 proc. PKB, dług sięgnął 55 proc. PKB. Komisja Europejska wcześniej prognozowała, że nasz dług publiczny osiągnie 55,5 proc. PKB. Jest to dla nas bezpieczny wynik, ponieważ liczony metodologią unijną, nie krajową. Tak więc nie podlega rygorystycznym zapisom ustawy o finansach publicznych nakładającej na rząd m.in. konieczność równoważenia budżetu. Dla Brukseli bezpieczną granicą dla finansów publicznych jest bowiem 60 proc. PKB.
Lepsze statystyki zadłużenia są po części zasługą wyższej od szacowanej wcześniej wartości PKB – ponad 1415 mld zł. Spodziewano się, że wyniesie 1412 mld zł.