– Formalnie UE mogłaby zakazać we wszystkich krajach członkowskich prac poszukiwawczych, ale pod warunkiem że udałoby się dokładnie udokumentować ich negatywny wpływ na środowisko – powiedział w Sejmie Jezierski.
– Poza tym decyzja musiałaby zapaść jednomyślnie, a na to nie ma szans – dodał. Ostatnio m.in. brytyjscy parlamentarzyści poparli poszukiwania gazu łupkowego w Europie.
Przeciwnicy wyrażają obawy co do wpływu szczelinowania na środowisko. Dlatego francuski parlament wprowadził zakaz jego wykonywania. Jezierski jednoznacznie stwierdził, że w Polsce nie będzie takiego zakazu. – Do szczelinowania wykorzystuje się wodę, piasek i chemikalia, a niektóre z nich używane są do demakijażu i produkcji gumy do żucia. Ta metoda prac nie jest bardziej szkodliwa od stosowanej przy wydobyciu gazu ziemnego – podkreślił. O tym, że pierwszy – trwający właśnie – etap poszukiwań gazu łupkowego wymagać będzie miliardowych nakładów, eksperci mówili od dawna, ale pierwszy raz w piątek oficjalnie o kosztach poinformował główny geolog kraju. – Firmy mają do wykonania 102 obowiązkowe odwierty poszukiwawcze – powiedział Jezierski. – W dodatkowej opcji przewidziano kolejnych 100.
Jego zdaniem koszty jednego odwiertu to ok. 30 mln zł. Ale specjaliści twierdzą, że pełny zakres prac będzie droższy. Jeżeli firmy szukające gazu wykonają zobowiązania zapisane w koncesjach, to wydadzą na prace nawet 1,5–1,7 mld dolarów (gdy zrealizują opcje, to nawet ok. 3,4 mld dolarów). Minister środowiska wydał dotychczas 87 koncesji na poszukiwania złóż niekonwencjonalnych. Najwięcej należy do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Na tej liście są m.in. PKN Orlen, BNK Petroleum, ENI oraz światowi potentaci:?Chevron i ConocoPhillips. Do tej pory wykonano siedem próbnych odwiertów, które potwierdzają występowanie gazu.
[ramka]Polacy o łupkach Kosztowna szansa