Pozwolenie na emisję jednej tony dwutlenku węgla kosztuje teraz ponad 17 euro, ale Unia Europejska przewiduje, że po roku 2013 cena wzrośnie nawet do 39 euro.
Elektrownia o mocy 100 MW emituje rocznie ok. 200 tys. ton CO2. Dlatego przydział uprawnień jest ważny. To efekt derogacji – okresu przejściowego, jaki wywalczyły w 2008 r. polskie władze dla energetyki, więc nie musi ona kupować od razu w 2013 r. wszystkich. To dotyczy ok. 20 elektrowni o mocy 2 tys. MW. Obawy firm wywołały opublikowane przez Unię Europejską wytyczne do wniosku derogacyjnego.
– Wynika z nich, że elektrownie i ciepłownie przy zakładach, będące ich częścią, na darmowe pozwolenia nie mogą liczyć – mówi Krzysztof Żmijewski, ekspert w dziedzinie energetyki.
Ministerstwo Gospodarki uważa, że zakłady przemysłowe nie powinny obawiać się problemów i próbuje je uspokoić. Zapewnia, że zakłady mają szansę na inne ulgi, dzięki czemu energia z elektrowni przyzakładowych nie będzie droga.
Profesor Żmijewski szacuje jednak, że dzięki uldze w związku z ustawą o OZE firma mająca elektrownię o mocy 100 MW może zaoszczędzić ok. 6,2 mln euro w okresie 2013–2019. Natomiast jeśli otrzymałaby darmowe pozwolenia w ramach derogacji, oszczędności byłyby większe – wyniosłyby około 14 mln euro.