Wypracowana nadwyżka jest większa niż rok temu. Na koniec września 2010 r. sięgała 0,9 mld zł. Poprawa to przede wszystkim efekt szybszego wzrostu dochodów niż wydatków. Wpływy zwiększyły się o 6,5 proc. (do 125,6 mld zł) w porównaniu z okresem styczeń – wrzesień 2010 r. Wydatki urosły o 4,5 proc., do 122,3 mld zł.

Do końca roku nadwyżka prawdopodobnie zamieni się w deficyt. Samorządy planują, że przekroczy on 21 mld zł (tak wysoki nie był jeszcze nigdy).?Jak wskazuje jednak doświadczenie, zwykle lokalne budżety zamykają się znacznie mniejszym minusem niż założony. – Szacujemy, że w tym roku będzie to ok. 10–12 mld zł deficytu – uważa Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

Po stronie dochodów najszybciej rosną dochody własne – o 8,6 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema kwartałami 2010 r. To m.in. efekt wciąż niezłej sytuacji gospodarki. W niektórych miastach imponująco rosną wpływy z podatków dochodowych. Przykładowo w Rzeszowie do budżetu wpłynęło aż o 25 proc. więcej z CIT i o 14 proc. z PIT. W Warszawie PIT wzrósł o 3,2 proc., ale CIT – o 12 proc.

W pierwszych trzech kwartałach tego roku samorządy w niewielkim stopniu zrealizowały wydatki majątkowe (38?proc. planu). Tradycyjnie gros pieniędzy na inwestycje jest wydawane w IV?kwartale. Z tego też powodu zadłużenie miast i gmin na razie rośnie stosunkowo wolno.