Szef rządu chce także wprowadzić złotego do mechanizmu ERM2, gdy sytuacja będzie sprzyjać takiemu posunięciu. W ocenie ekonomistów będzie to wyłącznie kurtuazyjna deklaracja.
– Polska od przystąpienia do Unii Europejskiej w 2004 roku zobowiązana jest do przyjęcia wspólnej waluty w przyszłości – przypomina Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego. – Od sprawujących władzę oczekuje się zatem, że będą nakreślać plany dotyczące przystąpienia Polski do strefy euro, w tym do mechanizmu ERM2, w którym musimy przez dwa lata utrzymywać naszą walutę przed zamianą złotego na euro.
W ocenie Kurtek expose jest dobrą okazją do poinformowania społeczeństwa o zamiarach rządu dotyczących przystąpienia Polski do strefy euro, przy czym nikt chyba obecnie nie oczekuje ogłaszania konkretnych dat (łącznie z datą przystąpienia do mechanizmu ERM2).
Ekonomiści są zgodni, że w obecnej sytuacji wszelkie deklaracje dotyczące konkretnych terminów to krok ryzykowny. Przede wszystkim dlatego, że żaden rząd w tak niepewnych czasach nie byłby w stanie zagwarantować, że ta data zostanie dotrzymana.
Ważne spełnienie kryteriów
– Polska oczywiście mogłaby przystąpić do mechanizmu ERM2 jeszcze za tej kadencji parlamentu, przy czym w mojej ocenie można by o tym myśleć po osiągnięciu przez Polskę wymaganych kryteriów z Maastricht i mając przekonanie, że w kolejnych latach kryteria te będą nadal spełniane – dodaje ekonomistka Banku Pocztowego. Jej zdaniem ważne jest także, aby sytuacja gospodarcza na świecie zaczęła wykazywać oznaki stabilizacji. W przeciwnym razie wejście do mechanizmu ERM2 oznaczałoby przebywanie w nim dłużej niż dwa lata albo, co gorsza, wychodzenie i ponowne do niego wchodzenie.