– Jest to dobry wynik. Wskaźnik jest niższy nawet od prognozy eksperckiej NBP. Podtrzymuję opinię, że inflacja będzie kontynuowała tendencję spadkową, czyli w grudniu może wynieść nawet około 3 proc. – skomentowała Elżbieta Chojna-Duch z Rady Polityki Pieniężnej.
W porównaniu z czerwcem ceny spadły o 0,5 proc. To zasługa głównie sezonowej obniżki cen żywności, tańszego paliwa i spadków cen odzieży i obuwia. Ostatni raz deflacja miała miejsce w lipcu ubiegłego roku. Zdaniem ekonomistów taniejąca latem żywność to nie musi być początek trendu. – Dobiega do nas coraz więcej informacji o suszy na świecie, co może nadwerężyć tegoroczne zbiory kukurydzy czy soi. Dlatego to, jak będą kształtowały się ceny żywności w kolejnych miesiącach, stoi pod dużym znakiem zapytania – dodaje Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium. Podobnie jest z cenami paliw, które w lipcu także znacznie się obniżyły. – Do ich wzrostu może przyczynić się spodziewane osłabienie złotego od września – mówi Wiktor Wojciechowski z Invest-Banku.
Analitycy przewidują, że wzrost cen będzie nadal spowalniał, i to szybciej, niż się spodziewano. – Cel inflacyjny na poziomie 2,5 proc. może zostać osiągnięty na przełomie 2012 i 2013 r. Ryzykiem dla tego scenariusza jest m.in. możliwe osłabienie złotego, co podniesie koszty importu towarów – mówi Maja Goettig, główna ekonomistka KBC Securities.
Hamująca inflacja to dowód na to, że słabnie popyt konsumentów, więc i gospodarka. To może skłonić władze monetarne do obniżki stóp procentowych jeszcze w tym roku. – Nie wykluczałabym takiej konieczności, ale nie twierdzę, że to będzie na pewno miało miejsce w tym roku – powiedziała Anna Zielińska-Głębocka z RPP. Ekonomiści są zdania, że do pierwszej obniżki może dojść w listopadzie. Rada zapozna się wówczas z nową projekcją inflacyjną.