Od początku roku zarejestrowano na terenie Unii Europejskiej 8,27 mln aut, o przeszło 7 proc. mniej niż w takim czasie przed rokiem. W sierpniu było jeszcze gorzej – rejestracje zamknęły się na poziomie 688,2 tys., co oznacza spadek o blisko 9 proc. W sumie sierpień okazał się najgorszym miesiącem od początku roku i najsłabszym od dziesięciu lat.

Najbardziej załamuje się sprzedaż w krajach najsilniej dotkniętych kryzysem: rynek grecki skurczył się od początku roku o 42 proc., portugalski o przeszło 40 proc., włoski o 20 proc., francuski o ponad 13 proc. Co najbardziej niepokojące, słabnie sprzedaż także w Niemczech, największym europejskim rynku motoryzacyjnym, który do tej pory ciągnął w górę średnią sprzedaży aut w całej Unii – w  ciągu ośmiu miesięcy o niecały 1 proc., ale w samym sierpniu o prawie 5 proc. Na tym tle stosunkowo nieźle wyglądają kraje Europy Środkowo-Wschodniej: w Estonii liczba rejestracji wzrosła o blisko  19?proc., na Węgrzech o 18 proc.,  a w Polsce o 3,7 proc.

Wśród producentów największe kłopoty przeżywa grupa Fiata – od stycznia zanotowała przeszło 17-proc. spadek rejestracji, następnie Renault (16,3 proc.), PSA (-13,5 proc.) oraz GM – prawie 12 proc. spadku w porównaniu z ub.r.

To wszystko źle prognozuje fabrykom w Polsce. Blisko 98 proc. aut z fabryk Opla, Fiata i Volkswagena jest eksportowanych. Produkcja w Gliwicach i Tychach spada od początku roku, ale kłopoty zaczyna mieć także Volkswagen, który po ośmiu miesiącach też traci.