Sprzedaż detaliczna w sierpniu wzrosła o 3,4 proc. wobec 4,3 proc. rocznego wzrostu w lipcu – podał wczoraj GUS. Ale takim pogorszeniem nikt się nie martwi, bo ekonomiści spodziewali się nawet głębszego spowolnienia dynamiki (średnio 2,6–3,1 proc. wzrostu), ze względu na różnicę w liczbie dni roboczych.
Miła niespodzianka
W sierpniu na plusie były prawie wszystkie kategorie badane przez GUS. Sprzedaż samochodów wzrosła o 11,3 proc., sprzedaż ogólna w sklepach niewyspecjalizowanych (np. supermarkety) o 12,6 proc., odzieży – o 10 proc., żywności – o 5,7 proc., a mebli i sprzętu AGD i RTV – o 3,9 proc. Wciąż mniej niż przed rokiem kupujemy paliw (spadek o 4,8 proc.) oraz pozostałych towarów (spadek o 2 proc.).
Taka struktura sprzedaży może świadczyć o tym, że coraz więcej Polacy wydają na artykuły pierwszej potrzeby, choć nie czują się jeszcze na tyle pewnie, by np. wymieniać sprzęt trwałego użytku. Ale za to trzeci miesiąc z rzędu silnie rośnie sprzedaż aut, czyli dóbr, które zwykle finansujemy kredytem. W końcu może zaczyna być widoczny efekt niskich stóp procentowych.
– Po nieco rozczarowujących danych o wyhamowaniu dynamiki produkcji przemysłowej w sierpniu (wzrost tylko o 2,2 proc.), wczorajsze dane przyniosły pozytywną niespodziankę – komentuje Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. I wylicza, że o ile w całym II kwartale sprzedaż w cenach stałych wzrosła o 1,5 proc. rok do roku, o tyle w dwóch miesiącach III kwartału – już o 3,9 proc. – Dowodzi to ożywienia konsumpcji prywatnej – dodaje.
– Systematyczna poprawa w realnych dochodach przy rosnącej liczbie przejawów poprawy gospodarczej, powoli przenosi się na decyzje konsumpcyjne. Zakładamy, że Polacy będą stopniowo się przyłączać do ożywienia i do końca roku dodatni wkład konsumpcji prywatnej do wzrostu gospodarczego urośnie do 0,5 pkt proc. – zauważa z kolei Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego. BOŚ Bank szacuje, że w II kw. PKB wzrośnie o 2 proc. wobec 0,8 proc. w II kwartale.