W grudniu eksport zwiększył się o 6,7 proc., a import o 9 proc. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się, że styczniowe dane pokażą wyraźny wzrost obrotów handlowych. Przemawiał za tym układ kalendarza: pierwszy miesiąc br. liczył o dwa dni robocze więcej niż ten sam miesiąc przed rokiem. W tym świetle czwartkowe dane NBP były nawet lekko rozczarowujące. Ekonomiści szacowali bowiem, że eksport wzrósł o 15 proc., a import o 16,8 proc.
Pozytywną niespodzianką był natomiast wzrost nadwyżki na rachunku obrotów bieżących – odzwierciedlającym saldo rozliczeń międzynarodowych Polski. Wyniosła w styczniu blisko 2,5 mld euro. To najlepszy wynik w historii tej serii danych, publikowanej przez NBP od 2004 r. Ta nadwyżka w dużej mierze była efektem transferów z UE, głównie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, ale zdaniem ekonomistów i tak może sprzyjać aprecjacji złotego. Zwłaszcza że Polska utrzymała też nadwyżkę handlową: licząc wymianę towarów i usług łącznie, dodatnie saldo wyniosło blisko 1,5 mld euro, najwięcej od czerwca ub.r.
Dobre dane napłynęły też z polskiego rynku pracy. W lutym zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 4,6 proc., po zwyżce o 4,5 proc. w styczniu, z kolei przeciętne wynagrodzenie w tym sektorze wzrosło o 4 proc., po 4,1 proc. w styczniu. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się zwyżki zatrudnienia o 4,5 proc., a średniej płacy o 4,1 proc.
Luty był już trzecim z rzędu miesiącem, gdy zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, obejmującym firmy z co najmniej dziesięcioma pracownikami, rosło szybciej niż płace. W samym lutym przybyło 18 tys. etatów, co było najlepszym wynikiem w tym miesiącu od 2008 r. Jak zauważyli w komentarzu do czwartkowych danych ekonomiści GUS, wtedy płace rosły w tempie dwucyfrowym pomimo wyższej niż dziś stopy bezrobocia. Dlatego ich zdaniem także w tym roku można oczekiwać przyspieszenia wzrostu płac.